Co zrobić kiedy usłyszymy diagnozę nowotwór? O leczeniu i diecie

Co zrobić po diagnozie raka lub nowotworu? Jak rozpocząć leczenie onkologiczne i czym je wspomagać?

Mito-med.pl - Podcasty
Mito-med.pl - Podcasty
Co zrobić kiedy usłyszymy diagnozę nowotwór? O leczeniu i diecie
/

Paulina Żurek: Witajcie, drodzy słuchacze, w kolejnej części podcastu, w której będziemy kontynuować rozmowę na temat chorób nowotworowych i raka. Dla wielu osób, w tym dla mnie i przypuszczam również mojego dzisiejszego gościa, jest to bardzo osobisty temat. Obie doświadczyłyśmy sytuacji, w której najbliższe nam osoby zmagały się z nowotworami, dlatego rozumiemy, jak trudny jest to proces zarówno dla pacjenta, jak i dla jego najbliższych. Moim dzisiejszym gościem jest znana już państwu, autorka licznych przepisów i artykułów, które publikujemy na portalu, oraz e-booka na temat żywienia w chorobach nowotworowych, którego serdecznie polecam, ale co najważniejsze jest osobą, która na co dzień pomaga wielu pacjentom, łatwiej przejść przez tę chorobę Katarzyna Arkuszyńska. Witaj ponownie.

Katarzyna Arkuszyńska: Witam ponownie, witam serdecznie.

Paulina Żurek: Bardzo się cieszę, że możemy kontynuować ten temat. Kiedy przygotowywałam się do naszej rozmowy, przyszło mi takie hasło do głowy, które być może będzie również tytułem tego podcastu: diagnoza – nowotwór i co dalej? Od tego chciałabym zacząć, czyli co możemy doradzić osobom, które usłyszały taką diagnozę, albo są na początku drogi zmagania się z chorobą nowotworową? Gdzie powinniśmy się udać? Od czego zacząć? Co możesz polecić?

Katarzyna Arkuszyńska: Na pewno diagnoza jest ogromnym szokiem, nie tylko dla tej osoby, która dowiedziała się, że ma nowotwór, ale również dla rodziny, czy osób najbliższych, które też są przerażone, jak to będzie. Zazwyczaj cały świat, wali się i tak naprawdę często tracimy wiele takich aspektów, które były pewnikami. Czasami trzeba zrezygnować z pracy, zupełnie przewartościowujemy sobie wszystko, bo wiemy, że musimy zacząć leczenie. Nie mamy już kontroli nad pewnymi rzeczami ani nad naszym ciałem. Musimy się zmierzyć z tymi emocjami, nie wypierać ich, czasem wypłakać się, wykrzyczeć. Potem myślę, że dobrze by było, żeby nastąpił taki czas, żeby się zmobilizować i wziąć sprawy w swoje ręce. Leczenie nowotworów w Polsce jest trudne, dostęp do onkologów jest trudny. Warto też poszukiwać, dowiedzieć się trochę o swojej chorobie, jeżeli chory właśnie na nowotwór nie chce tego robić, to jest też zrozumiałe, bo czasami jest tak, że nie chce za dużo wiedzieć i trochę oddaje sprawy w ręce swoich bliskich, to wtedy moim zdaniem obowiązkiem bliskich jest dowiedzenie się jak najwięcej o tym nowotworze. Jeżeli będziemy o nim wiedzieć dużo, to będziemy wiedzieć też, co możemy zrobić, jak możemy go leczyć, jakie są możliwości w Polsce i na świecie. Będziemy też przyglądać się temu, jakie są badania kliniczne, czy są jakieś nowe leki celowane, czy może nasz bliski wziąć udział w badaniu klinicznym. Także tutaj rozpacz jest oczywiście naturalna na początku i z tymi emocjami warto się też zmierzyć, nie wypierać, bo to będzie generowało lęki i stres. Po jakimś czasie warto wziąć sprawy w swoje ręce. Tu chciałam powiedzieć, że rak nowotwór nie zawsze jest wyrokiem, nie zawsze się kończy śmiercią. Jest to bardzo trudny czas, gdzie musimy przewartościować swoje życie i zmienić je, bo inaczej będzie wyglądać nasze życie. Pacjent będzie jeździł na chemioterapię, radioterapię, jego ciało się zmieni, może stracić włosy, co w przypadku kobiet jest bardzo przykre, bo przeżywają to bardziej niż mężczyźni, aczkolwiek dla każdego to jest przykre. Czasem są powikłania po operacjach, ciało inaczej wygląda, czasami może dojść do amputacji, np. piersi. To wszystko generuje cały czas ogromny stres, natomiast ważne jest, jak my do tego podejdziemy. Po tym czasie rozpaczy warto sobie uświadomić, że teraz biorę sprawy w swoje ręce, jak najwięcej się dowiedzieć przede wszystkim o możliwościach leczenia. Skoro ta choroba przyszła, to może muszę się zatrzymać i zastanowić się, w jaki sposób się zaniedbywałem. Ten czas jest dla tego pacjenta, żeby się regenerował, żeby się uspokoił, żeby dał sobie dużo uwagi, miłości i akceptacji. Zachęcam, żeby nie zostawać w tej rozpaczy, bo rozpacz będzie nam generowała stres, a to nie sprzyja uzdrawianiu. Żeby uzdrawiał się organizm, musimy regenerować nasze tkanki, to musi być przestrzeń na to. Wiadomo, że to jest smutna i przykra sytuacja, ale jednak spróbujmy wygenerować w sobie siłę, że ja jednak chcę się uzdrowić. Nawet nie walczyć, bo ja też często mówię, że nie walczymy z nowotworem, bo to są komórki naszego ciała, tylko chcemy je uzdrowić, bo walka zawsze stawia opór i wtedy znowu blokujemy energię, więc stawiam temu czoło, ale zrobię wszystko dla siebie, jak najlepiej z miłością do siebie, żeby się uzdrowić. Sprawdzam, jakie są sposoby, bo być może oprócz tego, że wezmę chemioterapię, radioterapię, to mogę jeszcze zrobić coś innego dla siebie. Może popracuje z emocjami, być może zastosuje dietę, która dla mnie jest nieodzowna w chorobach przewlekłych, a przede wszystkim w chorobie nowotworowej. Dieta to w niektórych przypadkach „być albo nie być”, bo przecież jak pacjent ma kacheksję, czyli wyniszczenie poprzez agresywne leczenie, czy nawet przez sam nowotwór, bo nieraz są takie agresywne nowotwory, gdzie pacjent po prostu sam z siebie chudnie i ciężko to jest zatrzymać. Wtedy tak około 60% – 70% nie wiem, jak to teraz jest statystycznie, ale badania wskazują, że tak naprawdę pacjent nie umiera, konkretnie z powodu nowotworu, tylko umiera z wyniszczenia, z niedożywienia na poziomie komórkowym. Komórki są tak wycieńczone, że po prostu umiera, bo jego ciało już tego nie dźwiga. Jeżeli my mamy taką informację, to, co możemy z tym zrobić, to odżywić nasze ciało i to jest bardzo trudne w przypadku choroby nowotworowej, bo ile jest to rak pęcherza, czy rak np. piersi, czy jakiś inny nowotwór, który nie dotyczy układu pokarmowego, to jest łatwiej. Wtedy możemy dużo więcej pokarmów przyjmować. Ale jeżeli jest to rak trzustki, czy wątroby, czy właśnie jelita grubego, to już jest problem, bo tutaj te posiłki zupełnie muszą inaczej wyglądać. Ja sobie nie wyobrażam, że ktoś z rakiem trzustki wątroby, żołądka, czy jelita grubego nie stosuje diety, bo po pierwsze, może wszystko zwracać, może mieć nasilenie dolegliwości leczenia, które naprawdę ma wiele skutków ubocznych. Jakie jest np. moje zadanie w tym procesie? Moją misją jest, żeby tego pacjenta po prostu wspierać na tych etapach, żeby mu się lepiej żyło, nawet w trakcie leczenia oraz żeby niwelować skutki uboczne i to robi dieta, jej suplementacja celowana. Dodatkowo możemy stosować inne terapie czy techniki np.  relaksacyjne, bo to też jest wszystko ważne, żeby eliminować stres w chorobie. Stosując techniki relaksacyjne, sprzyjamy uzdrawianiu, dlatego że jest mniej kortyzolu,  zmniejszamy stany zapalne, więc to też jest ważne.

Paulina Żurek: Bardzo inspirujące podejście, żeby tak popatrzeć na chorobę, że chcemy uzdrawiać organizm. Mamy na to szerokie możliwości i dużą szansę. Chciałam się dopytać właśnie o twoją profesję, czyli dietę w chorobach nowotworowych. Jakie wskazówki warto zalecić takiemu pacjentowi, który usłyszał tę diagnozę?

Katarzyna Arkuszyńska: Dobrze, to najpierw powiem ogólnie, a potem szczegółowo, ponieważ każdy nowotwór jest inny. Ja dietę dobieram, jak już wcześniej w podcastach mówiłam na podstawie wyników krwi, czyli diagnostyki. Widzę jakich składników pacjentowi brakuje, gdzie są stany zapalne. Czy to jest problem z tarczycą, od której też bardzo często wiele chorób się zaczyna. Czy tu trzeba zadbać o mitochondria, a wiadomo, że trzeba w chorobie nowotworowej trzeba o nie zadbać, bo są zniszczone albo uszkodzone. Natomiast tak ogólnie zaleciłabym najpierw zmienianie nawyków żywieniowych. Ja mam różnych pacjentów, są tacy, którzy w miarę wiedzą, o co chodzi i w miarę dobrze jedzą, ale mam też takich, którzy jak do mnie przychodzą, nie mają zielonego pojęcia, że dieta ma jakiekolwiek znaczenie. Albo np. ktoś im powiedział: „masz przytyć, masz jeść wszystko” – nieprawda, bo pokarm ma być odżywczy, a nie ma dostarczać tylko kilokalorii. Ma nam dostarczać witaminy i minerały i to jest kluczowe w chorobie nowotworowej, ponieważ osoba z nowotworem jest totalnie niedożywiona na poziomie komórkowym. Poza tym, nowotwór sprawia, że ten pacjent właśnie idzie w stan niedoborowy.

Paulina Żurek: Zakładam też, że status antyoksydacyjny jest zaburzany.

Katarzyna Arkuszyńska: Oczywiście całkowicie. Jak już wspominamy, cały czas o mitochondriach i stanach zapalnych, to dlatego zalecam taką dietę, która jest przeciwzapalna, o niskim indeksie glikemicznym. Wyrzuty glukozy, które są po pokarmach o wysokim indeksie lub ładunku glikemicznym, generują wyrzuty glukozy i co za tym idzie wyrzuty insuliny i współczynnika IGF 1, który nasila procesy zapalne i kancerogenne. Takie nagłe i permanentne wyrzuty glukozy i insuliny mocno zaburzają gospodarkę insulinowo glukozową. To też może być taką cegiełką do powstawania nowotworów. Dlatego na pewno dieta z dużym ograniczeniem ilości cukru, dieta przeciwzapalna, czyli bogata w antyoksydanty, w warzywa, owoce właśnie te jagodowe, które mają niski indeks. Dieta bogata w błonnik, kasze dobrej jakości, ale ja to mówię ogólnie, dlatego że każdy nowotwór i każdy pacjent jest inny.

Paulina Żurek: Tak jak już na początki wspomniałaś, chociażby ten podział na choroby nowotworowe układu pokarmowego, które są wyjątkowe, to może o nich zaraz.

Katarzyna Arkuszyńska: Czyli ogólnie patrzymy na to, żeby jedzenie nie było przetworzone, patrzymy na etykiety. Powinien być krótki skład, im krótszy, tym lepszy, im prostszy, tym lepszy. Nie kupujmy produktów w puszkach, nie kupujmy produktów gotowych. Stawiajmy na żywe jedzenie, takie jak za dawnych czasów, można sobie chleb upiec z dobrej jakości mąki. Można kasze wymieszać z warzywami. Nie ma też co za bardzo kombinować, aczkolwiek niech na tym talerzu będzie kolorowo, niech to będą kolory tęczy, bo każdy składnik o innym kolorze to inny składnik aktywny. Im więcej tych składników aktywnych, tym lepiej, aczkolwiek to też różnie bywa w zależności od tego, jak się pacjent czuje. Czasami jedyną radą jest jedzenie zblendowane np. owsianki, aczkolwiek tę owsiankę też można przepięknie podać i sprawić, że pacjenta nie odrzuca. Choroba nie musi kojarzyć się tylko z kleikami i zblendowanymi rzeczami, nawet jak są zblendowane, to te potrawy mogą być pyszne, mogą przemycać wiele minerałów witamin i antyoksydantów. Jednocześnie można takie danie udekorować pięknie, borówkami, miętą, bazylią, tak, że całkiem inaczej się to kojarzy i pacjentowi chce się jeść, a to jest bardzo ważne. Stawiałabym na żywność nieprzetworzoną. Dobrej jakości mięso, nie czerwone akurat w przypadku nowotworów, tylko bardziej białe mięso. To może być dobrej jakości indyk. Nie zawsze warto rezygnować z mięsa, bo nieraz jest taka kacheksja i brak białka, że nie jesteśmy w stanie nadrobić czymś innym, ale musi być dobrej jakości. Tak samo z rybami. Czyli zamieniamy te produkty prozapalne na produkty sprzyjające zdrowieniu – przeciwzapalne. O tym, co wyeliminować, czym zastąpić, to sobie jeszcze powiemy, ale warto dodać, że ta dieta musi być uszyta na miarę. To jest ważne, dlatego że każdy nowotwór jest inny, każdy pacjent jest inny. Jeżeli pacjent przychodzi do mnie z nowotworem, to zazwyczaj ma jeszcze jakieś choroby współistniejące, przypuśćmy kobieta z rakiem hormono-zależnym piersi ma również Hashimoto, niedoczynność, SIBO i jeszcze np. mutację genu MTHFR.

Paulina Żurek:  Może wyjaśnijmy ten skrót.

Katarzyna Arkuszyńska:  Jeżeli chodzi o mutację genu MTHFR, czyli problemy z metylacją. Taka mutacja powoduje, że jeżeli suplementujemy kwas foliowy niemetylowany lub witaminą B12 niemetylowaną, to nasz organizm ma problem z detoksykacją tych witamin i one są nieprzyswajane, a kumulowane i mogą być toksyczne dla naszego organizmu. Wiele osób nie wie o tym, że ma tą mutacje. Ja zlecam moim pacjentom badanie tej mutacji, kiedyś rzadziej zlecałam, teraz coraz częściej, bo widzę, że to jest jednak duży problem. Bez poprawy metylacji i suplementacją nieprawidłową można przyczynić się do chorób przewlekłych typu endometrioza, PCOS, Hashimoto, nawet miałam pacjentkę z udarem, bo była bardzo podwyższona homocysteina. To też parametr, który badamy. Potem rak piersi hormonozależny i endometrioza i wszystko się tak naprawdę moim zdaniem rozpoczęło od tej mutacji, także te badania są bardzo ważne. Ja zachęcam do szczegółowej diagnostyki, ale też nie na własną rękę, bo człowiek by wydał fortunę. Niestety większość tych badań nie jest na NFZ. Wszystko się robi prywatnie, więc lepiej, żeby specjalista spojrzał na to swoim okiem i po objawach doradził, jakie badania powinniśmy zrobić.

Paulina Żurek: Oczywiście i potem trzeba jeszcze umieć je zinterpretować.

Katarzyna Arkuszyńska: Oczywiście. Z badań podstawowych to robię na pewno Onko pakiet 6 pierwiastków, bo są bardzo ważne i kluczowe przy powstawaniu nowotworów. Sprawdzam poziom cynku, selenu i miedzi oraz metali ciężkich arsenu, ołowiu i kadmu, bo jeżeli się okaże, że mamy tych metali ciężkich za dużo, to trzeba je detoksykować. Trzeba poprawić pracę wątroby, ale też użyć takich suplementów i diety, żeby oczyścić organizm z toksyn i zmniejszyć ilość metali ciężkich i da się to zrobić. Robię to u pacjentów. Druga sprawa, daje wtedy antyoksydanty. Jeszcze ważną kwestią jest, że cynku, selenu i miedzi musi być odpowiednia ilość. Nie może być ani za dużo, ani za mało. O tym mówi prof. Lubiński, który ma swój Instytut genetyczny. Tam warto udać się, sprawdzić mutacje genetyczne i jak możemy sobie jeszcze pomóc przy danych mutacjach, bo są leki celowane, są różne wspomagacze przy danych mutacjach i różne protokoły. Wtedy to już oczywiście lekarze mają pole do popisu. Natomiast, jeżeli chodzi o ten Onko pakiet, też można u profesora Lubińskiego wykonać. Wtedy widzimy, co musimy wyeliminować z diety, jeżeli jest za dużo, lub co dodać, jeżeli jest za mało cynku, albo selenu wtedy modyfikujemy dietę, a czasami musimy wprowadzić suplementację. Patrzymy na poziomy, o ile procent musimy zwiększyć lub zmniejszyć. Zarówno niedobór jak i nadmiar tych pierwiastków może generować nowotwory, więc dążymy do tego, żeby one były w równowadze i to jest kolejne badanie. Oczywiście poziom witaminy D3, ponieważ w chorobie nowotworowej musi być on dużo wyższy i zazwyczaj też trzeba go umiejętnie podnieść, żeby nie zrobić krzywdy pacjentowi. I tak jak wspominałam we wcześniejszych podcastach, poziom witaminy D3 przy nowotworach bardzo szybko spada u pacjenta, jeżeli przestaniemy go suplementować. Robiłam takie eksperymenty z pacjentami, żeby sprawdzić, jak ten metabolizm tej witaminy D3 przebiega i wtedy widzimy, że np. w ciągu miesiąca 80% spadł poziom witaminy D3, czyli jak jest ogromne zapotrzebowanie w chorobie nowotworowej na tą witaminę, dla mnie witamina życia. Ja badam też poziom witaminy B12, kwasu foliowego, magnezu, czasami poziom jodu z dobowej zbiórki moczu, sprawdzam morfologię krwi, ale też próby wątrobowe, ASPAT, ALAT, bilirubina. Ta diagnostyka jest dość obszerna. Czasami przy chorobach współistniejących, jak widzę po objawach, to zlecam też badanie na pasożyty i na różne infekcje, ponieważ one też przyczyniają się do powstawania nowotworów. Czasami jest tak, że można nowotwory zdusić w zalążku, niwelując infekcję, ale też to trzeba zrobić z głową, trzeba najpierw zobaczyć, jaka to jest infekcja i potem zastosować, czy antybiotyk, czy odpowiedni lek z połączeniem z dietą i odpowiednią suplementacją i ziołami, wtedy to ma sens. Nie robimy tego na własną rękę, bo słyszałam, że ktoś przeczytał w internecie, że można się co miesiąc odrobaczać. Nie można, bo trzeba wiedzieć, jaki to pasożyt. Jest inna substancja czynna na nicienie, na robaki płaskie, na pierwotniaki, na lamblie, jest dużo tych pasożytów. Może to być też helikobakter, czyli bakteria, ale też generuje nowotwory np. żołądka czy chłoniaki żołądka. Dlatego diagnozujemy najpierw te infekcje i umiejętnie eliminujemy. Ja zlecam też taką diagnostykę i oczywiście mutację u profesora lubińskiego i onko pakiet, czyli te sześć pierwiastków, a do tego, jak widzę, że jeszcze podejrzewam jakąś chorobę współistniejącą, to wtedy już specyficzne badania. Czasami jest borelioza, czasami jest choroba Leśniowskiego-Crohna, czasami mamy problem z nieszczelnością jelit i sprawdzamy markery stanu zapalnego jelit. Tego jest dużo, ale na własną rękę to wydamy fortunę, więc warto tutaj mądrze do tego podejść.

0:00
0:00