Jak uniknąć raka i nowotworów? Mitochondrialna profilaktyka

Jak wygląda skuteczna profilaktyka chorób nowotworowych przy pomocy diety, suplementacji i zmian w stylu życia?

Mito-med.pl - Podcasty
Mito-med.pl - Podcasty
Jak uniknąć raka i nowotworów? Mitochondrialna profilaktyka
/

Paulina Żurek: Przychodzi mi, kolejne pytanie do głowy, czy w takim razie te czynniki, które wcześniej wymieniłyśmy, czyli przyczyny powstawania nowotworów to przypadkiem nie są te same czynniki, które osłabiają mitochondria?

K. Arkuszyńska: Ja uważam, że tak i dlatego mamy ogromną moc, żeby to zmienić, wszystko od nas zależy. Jeżeli mitochondria osłabia zaburzenie rytmu biologicznego, nastawienie na toksyny, metale ciężkie, dioksyny, azotany, które również szkodzą mitochondriom, to zaburzony zostaje ich metabolizm. Przecież my jesteśmy układami biologicznymi, ale też chemicznymi, to jest wszystko biochemia, więc te szlaki metaboliczne zostają zaburzone, praca mitochondriów zostaje zaburzona.

Paulina Żurek: Kiedy mamy już taki obraz tego, w jaki sposób cały ten proces może zachodzić w naszym organizmie, to jakie działania profilaktyczne mogłabyś zalecić? Oczywiście nie mówię tu o spersonalizowanym podejściu, a raczej takim dla wszystkich osób, które chcą uniknąć nowotworu. Co możemy zacząć już dzisiaj robić dla naszych mitochondriów?

K. Arkuszyńska: Zaczniemy od takich podstaw. Wiadomo, że jeżeli ktoś prowadzi kiepski styl życia, to nie zmieni tego od razu, bo będzie sfrustrowany, bardzo szybko się podda. Dobrze jest wszystko wprowadzać małymi krokami. Przyjrzyjmy się naszej diecie. Ja zawsze mówię, moim pacjentom, żeby spisali w okresie 2-3 dni, najlepiej nie następujących po sobie co jedzą, co piją, co suplementują, jak oddychają, czy wiedzą, że oddychają, bo to też jest problem, że po prostu mamy przygarbione ramiona zapadniętą klatkę piersiową, mamy skrzywiony odcinek szyjny, utrudnione oddychanie, utrudniony dostęp tlenu. Przecież wiemy, że mitochondria potrzebują tlenu do tego, żeby właśnie wytwarzać tą energię. Tutaj jeszcze nawiąże do naszego pytania, ponieważ komórki nowotworowe, zmieniają metabolizm, one nie oddychają w taki sposób, jak mitochondria tylko zaczynają oddychać fermentować oddychać beztlenowo. Czyli tu też widzimy tą zależność, że nie mają tlenu, ale coraz bardziej namnażają się, potrzebują też substancji odżywczych, potrzebują naczyń krwionośnych, potrzebują tlenu, a jednocześnie przeprowadzają fermentację. Jest to również związane z zaburzoną gospodarką glukozowo-insulinową.

Paulina Żurek: Czyli kolejny czynnik zapalny i też wskazujący na dietę. Skoro komórka nowotworowa przeprowadza proces fermentacji, zakładam, że żywi się cukrem.

K. Arkuszyńska: Tak, przyjrzyjmy się naszej diecie. Spiszmy podstawowe rzeczy, właśnie te produkty, których używamy. Zaobserwujmy, jak jemy. Czy jemy regularnie, czy przypadkowo, czyli raz jemy śniadanie, raz nie zjemy. Sprawdźmy, czy jemy regularnie, o której spożywamy kolację, czy jest to przed samym snem, gdzie nasz, jakby organizm nie będzie w stanie się zregenerować. Ja zachęcam teraz wszystkich naszych słuchaczy, żeby sobie spisali przynajmniej 2 dni i przyjrzeli się, bo zazwyczaj mam tak, że pytam się o dietę pacjentów, którzy mówią mi, że dobrze się odżywiają, po czym spisują to i mówią: „Kasia nie pokaże Ci tego. Ja nie zdawałam, czy nie zdawałem sobie sprawy, że tak źle jem, jak nieregularnie. A w ogóle wczoraj to zjadałam tylko pączka.”

Paulina Żurek: To jest świetna rada, bo w tym aspekcie często sami siebie okłamujemy, że niby tego nie zjedliśmy.

K. Arkuszyńska: Tak, kiedy się przyjrzymy tym kilku dniom, zobaczmy, ile my wody pijemy, czy my w ogóle tę wodę pijemy, czy my np. przez cały dzień nic nie pijemy, a potem pijemy 1,5 litra naraz wszystko i wszystko przez nas przelatuje. Jaką wodę pijemy, czy jest to woda, które dostarcza nam minerałów? To wszystko ma znaczenie. Dieta powinna być mocno przeciwzapalna, czyli małymi krokami usuwamy ze swojej diety produkty prozapalne, przetworzone, jedzenie białego pieczywa możemy je zastąpić pieczywem ciemnym, po prostu dokonujmy lepszych wyborów. Kolejna sprawa to poprawa stanu naszych jelit. Przyjrzyjmy się, jak pracują nasze jelita, czy mamy często zaparcia, biegunki. Wypróżnienie powinno być przynajmniej raz dziennie, powinniśmy się codziennie wypróżniać. Sprawdźmy, czy tak rzeczywiście u nas jest, bo nawet czasami tego nie zauważamy, a nieraz cierpimy całymi latami na zaparcia i nic z tym nie robimy, bo np. ktoś nam powiedział taka pani uroda. Często zdarza się, że mamy biegunki, np. 3 × w tygodniu, co też jest niepokojące, czyli coś w tych jelitach nie gra. Kolejna sprawa bardzo ważna to rytm dobowy. Istotne jest, o której kładziemy się spać, ponieważ większość hormonów, czy to płciowych, czy np. hormonów tarczycy, czy przysadki, działa w rytmie okołodobowym i często te piki, czyli ten największy wyrzut tych hormonów, czy produkcji hormonów następuje koło pierwszej, drugiej w nocy. Jeżeli my się kładziemy o dwunastej albo o pierwszej, to niestety tych hormonów jest bardzo mało i np. przy niedoczynności tarczycy czy chorobach, autoimmunologicznych to jest naprawdę kluczowe. Nawet osoby otyłe, które do mnie przychodzą i próbujemy przejść na dietę zmieniając, nawyki żywieniowe małymi krokami, te osoby bardzo często chodzą późno spać albo np. mają pracę zmianową, to mocno utrudnia odchudzanie. Zabiegi typu właśnie wprowadzenie większej liczby godzin snu albo wprowadzenie lekkiej aktywności fizycznej i zamiana pewnych produktów daje nam ogromne efekty, nie trzeba być na diecie restrykcyjnej, żeby to się zadziało, ale kilka czynników musimy wprowadzić. To nie może być sama dieta, a jeszcze nie daj Boże restrykcyjna, gdzie ktoś za miesiąc rzuci się na jedzenie i będzie jadł kompulsywnie. Tylko właśnie zmiana nawyków żywieniowych dodatkowo z regeneracyjnym snem, zniwelowaniem stanów zapalnych i z aktywnością fizyczną. Jednak aktywność fizyczna nie zawsze musi kojarzyć się z pójściem na siłownię, to mogą być spacery. Kolejna sprawa to wprowadzenie substancji anty-nowonowotworowych, antyzapalnych, są to różne przeprawy typu kurkuma, cynamon cejloński, nie kasja, tylko cejloński, bo cejloński ma dużo więcej przeciwzapalnych właściwości, również odchudzających, bo zwiększa przemianę materii, a jednocześnie nie ma tych szkodliwych kumaryn, które np. w tym gorszej jakości cynamonie kasja mogą się kumulować w wątrobie. Także wybieramy cynamon cejloński. Mnóstwo przypraw jest antyzapalnych: tymianek, oregano, tak tylko pamiętajmy, że często są choroby współistniejące i trzeba patrzeć na to, bo nie zawsze pewne przyprawy są wskazane. Dodatkowo warzywa korzenne, bulwy, warzywa liściaste, które mają mnóstwo witaminy C i chlorofilu, które oczyszczają, detoksykują nasz organizm. Owoce jagodowe ważne jest, żeby te pokarmy miały niski indeks glikemiczny. Właśnie te owoce jagodowe mają niski indeks  i mnóstwo antyoksydantów, no i są smaczne. Zawsze można dodać je do owsianki i do omleta, pięknie wyglądają i bardzo dobrze smakują i nie bójmy się też mrożonych, dlatego że owoce i warzywa mrożone są zbierane w sezonie, więc tak naprawdę są mniej pryskane niż np. nowalijki, więc lepiej jest sięgnąć właśnie w zimie po mrożonkę niż np. po piękną zieloną sałatę, która jest piękna dlatego, bo ma tyle pestycydów i była nawożona. Poza tym zazwyczaj została przewieziona wiele kilometrów, wiele godzin. Jedzmy sezonowo. Myślę, że to bym doradziła, czyli dieta, nawodnienie, sen, regeneracja, jedzenie przeciwzapalne, dbanie o to, żebyśmy mieli prawidłową masę ciała, bo jednak ta tkanka tłuszczowa szczególnie trzewna, czyli ta brzuszna generuje stany zapalne przez wytwarzanie hormonów i cytokin prozapalnych. Jeżeli zadbamy o swoją masę ciała, to też zmniejszamy ryzyko wystąpienia nowotworów.

Paulina Żurek: Jasne dopytam, czy w profilaktyce zalecałabyś też suplementację, uzupełniania jakichś mikroskładników, których zakładam, że może nam brakować? Przez nasz styl życia, może nie dojadamy, źle śpimy, czy może coś profilaktycznie? Warto się nad tym zastanowić?

K. Arkuszyńska: Po pierwsze, dieta jest tu kluczowa, bo jednak z diety najbardziej fizjologicznie możemy dostarczyć mikroskładników i makroskładników, aczkolwiek jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt, jak funkcjonują nasze jelita. Dlatego, że jeżeli one będą kiepsko funkcjonować, w ogóle nasz układ pokarmowy będzie rozleniwiony, albo będziemy mieć zaburzenia trawienia i wchłaniania to dieta nie będzie rewolucyjna w naszym życiu i ona nie wprowadzi tych mikro składników, czyli witamin i minerałów, bo my ich po prostu nie wchłaniamy. Tak naprawdę dla mnie pierwszą podstawową sprawą jest poprawienie wchłaniania i trawienia. Tutaj mamy do czynienia z np. enzymami, które produkowane są w trzustce, wątrobie, czy np. kwas solny w żołądku wytwarzany w pewnych cyklach, jeżeli my cały czas podjadamy, to nie ma czasu na to, żeby układ pokarmowy się zregenerował. Nie ma czasu, żeby wytworzyła się odpowiednia ilość enzymów trawiennych i kwasu. Nasz układ pokarmowy potrzebuje około 3,5 do 4 godzin na to, żeby się zregenerować. Jeżeli my podjadamy, to nasze jelita nie będą dobrze funkcjonować, bo cały czas jakby nasz organizm ma sygnał, że musi trawić, a nie ma czym trawić i te pokarmy nie są trawione, a jeżeli nie są strawione dokładnie, to nie są wchłaniane substancje odżywcze, bo pierwszym etapem jest strawienie, potem wchłanianie. Zalecałabym tutaj, żeby nie podjadać, jeść regularnie, co 3-4 godziny. Ilość posiłków to jest naprawdę bardzo indywidualna sprawa, bo np. przy chorobach nowotworowych jest ich dużo więcej, są mniejszej objętości, ale też i tak pilnujemy nawet przy 8 posiłkach, żeby przynajmniej 3 godziny było odstępu pomiędzy nimi. Natomiast, jeżeli dużo pracujemy, to zjedzmy np. 3 konkretne, syte posiłki, ale wtedy usiądźmy, celebrujmy, bo akurat takie proste zabiegi jak celebracja posiłku, przeżuwanie, skupienie się na jedzeniu, a nie na smartfonie czy laptopie też mocno wpływa na trawienie. Taki prosty tip, o którym chyba w pierwszym podcaście już mówiłam, czyli zaczynanie jedzenia np. obiadu od surówki, żeby troszkę zakwasić to środowisko, następnie mięso przypuśćmy, albo ryba i później dopiero węglowodany złożone. Czasami sprawdzi się też dieta rozłączna, czyli taka dieta nie łączenia, że np. jemy mięso surówki, a kasze jemy z warzywami np. na kolację. To też bardzo dobrze się sprawdza u moich pacjentów i widzę też u siebie, bo różne etapy w swoim życiu miałam i też regenerowałam swoje jelita i żołądek. To bardzo się sprawdza u moich pacjentów, że nagle po 2 tygodniach jest ogromna poprawa, zaczynają normalnie się wypróżniać, nie mają zaparć, czy biegunek. Oczywiście można też stosować różne zabiegi na te biegunki, zaparcia, naturalne sposoby których jest wiele. To nie musi być od razu lek z apteki na przeczyszczenie. Są napary, które świetnie poprawiają trawienie, które powinniśmy pić pomiędzy posiłkami, nie do posiłku typu rumianek, mięta, które też nie zawsze jest wskazana, bo np. przy zapaleniu błony śluzowej żołądka czy refluksie, to nam akurat nasili, ale napar z imbiru, czy napar z melisy.

Paulina Żurek: To jest zdecydowanie podstawa, żeby mieć prawidłowe trawienie i wchłanianie, żeby ewentualnie później coś suplementować.

K. Arkuszyńska: Tak,  jeżeli mamy poprawione trawienie i wchłanianie mamy dobrą dietę, to taką wisienką na torcie jest suplementacja. Czasami ona jest wisienką na torcie, a czasami jest niezbędna, dlatego że w jednostkach chorobowych czy w stanach zapalnych my czasami musimy dać takie mocne paliwo naszemu organizmowi, żeby ruszył z kopyta, że tak powiem i czasami dieta nie wystarczy i wtedy powinniśmy się suplementować. Aczkolwiek ja mam takie bazowe suplementy, które uważam, że przez cały rok można brać. To jest na pewno witamina D3, której tak naprawdę wszyscy mamy niedobory i powiem szczerze, że w rozwoju chorób nowotworowych jest to bardzo istotne, ponieważ zazwyczaj moi pacjenci, kiedy przychodzą do mnie z chorobą nowotworową, to zawsze im zlecam bardzo dokładną diagnostykę i na tej podstawie dobieram dietę i suplementację, ale okazuje się, że mają witaminę D3 poziomie 13 ng na mililitr. Zdarzyła mi się pacjentka, która miała 3 albo 6, więc sobie wyobraźmy, jak ten układ odpornościowy funkcjonuje. U pacjentów onkologicznych witamina D3 musi być na dużo wyższym poziomie niż u zdrowego pacjenta. W ogóle przy chorobach przewlekłych, a już najbardziej nowotworach i też to sprawdziłam na swoich pacjentach, że jeżeli np. przestajemy suplementować D3, a jest nowotwór, to organizm zużywa ją tak szybko, że bez suplementacji ona spada 80% w ciągu miesiąca. Więc to jest kluczowe, że tak naprawdę na co dzień jako profilaktyka powinniśmy stosować witaminę D3 przy chorobie nowotworowej w większych dawkach. Jednak przy tych większych dawkach powinien to zrobić specjalista, dlatego że powinny być kofaktory, które, jakby chronią nasze tętnice przed odkładaniem się tego wapnia. To musi być witamina K2, musi być magnez, który jest kofaktorem i przyspiesza wchłanianie witaminy D3. Czasami też jest tak, że pacjent przychodzi i mówi że suplementował wysokie dawki przez pół roku i poziom wzrósł tylko o 6 nanogramów na mililitr. Ja wiem, dlaczego tak się dzieje, bo ważny jest preparat, który się będzie dobrze nam wchłaniał. Ja bardzo lubię preparaty D3 w kroplach, albo samo D3 w kroplach i dodajemy K2 w tabletkach, ale ważne jest właśnie to wchłanianie tej D3 i kofaktory. Jeżeli chcemy suplementować się dużymi dawkami, to my musimy się ochronić K2, bo przy niskich to nie jest konieczne, przy dawce od 2 do 6 U.I nawet nie jest konieczna, ale przy wyższych typu 20 000, to już musi być K2, musi być magnez, gdzie wszyscy cierpimy naprawdę na niedobory magnezu i musi być też witamina A jako kofaktor. To powinno być obliczone na masę ciała przy dużych dawkach. Dlatego mówię, że zachęcam wtedy przy chorobach przewlekłych czy nowotworach nie na własną rękę, tylko do specjalisty, ale jako profilaktyka D3, K2, magnez, koenzym Q10, który jest potężnym antyoksydantem, a też mamy jego niedobory, bo te stany zapalne obniżają nam poziom koenzymu Q10, który wspiera niesamowicie mitochondria. Musi być dobrej jakości. Jeszcze witamina C, oczywiście możemy ją dostarczać z diety, ale też suplementacja jak najbardziej odpowiednimi dawkami i też musi być dobry preparat. Następnie probiotyki, ale probiotyki nie stosujemy na stałe tylko rotacyjnie. Nie może być tak, że przez pół roku stosujemy non stop ten sam szczep. Raczej sprawdzamy, na co jest nam potrzebny ten probiotyk, jaki mamy problem, to czy on może nam pomóc i robimy przerwy w stosowaniu probiotyku. Miesiąc do dwóch stosujemy, potem wracamy do innego szczepu. Nasz organizm jest bardzo mądry i nam podpowie, czy po tym, szczepie mamy wzdęcia, bo tendencje mogą utrzymywać się do 10 dni, ale jeżeli one są dłużej i intensywne, to znaczy, że to nie jest probiotyk dla nas. No i oczywiście jakość wybieranych probiotyków. Czy mamy choroby przewlekłe, czy nie to dla mnie jest profilaktyka, natomiast przy chorobach nowotworowych, no to już tego jest dużo więcej i też trzeba połączyć kropki. To jest bardzo trudne. Teraz miałam pacjentkę, która miała 7 chorób współistniecych, plus nowotwór, więc teraz trzeba połączyć kropki, żeby taką dietę wymyśleć i opracować, żeby nie kolidowała ze sobą, a jednocześnie leczyła, bo dietą można leczyć. Oczywiście są też do tego tabletki, specyfiki, czy w nowotworach chemioterapia, radioterapia, tak, ale trzeba wspomagać organizm, bo agresywne leczenie ma skutki uboczne, więc tutaj ważna jest ta dieta, leczenie chorób współistniejących. Suplementacja jest również celowana pod wyniki krwi, uzupełnianie niedoborów, które widzimy w diagnostyce, albo gdy są silne stany zapalne, są suplementy, które niwelują też stany zapalne. To wszystko trzeba po prostu dokładnie dobrać.

Paulina Żurek: Jasne. To myślę, że póki, co miejmy nadzieję, że ta profilaktyka nam wystarczy.

K. Arkuszyńska: Jeszcze dodam, bo teraz mi się przypomniało – emocje. To jest taki ważny aspekt. Jeżeli my mamy bardzo stresującą pracę, to pomyślmy o zmianie tej pracy, jeżeli czujemy się mobbingowani, czy pracujemy ponad siły, za dużo, czujemy się sfrustrowani, pomyślmy o zmianie pracy. Inaczej to będzie generowało stres, podwyższony kortyzol i stany zapalne, zaburzenia hormonalne i choroby autoimmunologiczne, bo przecież u podłoża chorób immunologicznych leżą stresujące sytuacje. Kolejna rzecz, relacje z innymi. Otaczajmy się ludźmi, którzy nam sprzyjają, którzy nam nie zazdroszczą, nie potępiają tylko, którzy nam dobrze życzą, którzy nam dmuchają w skrzydła. Dbajmy o siebie, pomyślmy, co mamy w sercu, co mamy w głowie, jakie są nasze potrzeby. Nie spełniajmy potrzeb wszystkich dookoła, tylko zastanówmy się, jakie my mamy potrzeby, bo często tak jest, szczególnie kobiety tak mają, że zaspakajają potrzeby męża, dzieci, innych ludzi. Natomiast same na końcu jedzą, ostatni kładą się spać, nie mają czasu, żeby pójść do fryzjera, czy do kosmetyczki. Raz w tygodniu zrób sobie taki dzień, że idziesz na masaż albo nie wiem, idziesz do lasu, jak cię nie stać na masaż, bo też można przecież, mając nawet mało pieniędzy sprawić sobie wspaniały dzień. Idź do kina albo z psem na spacer. Również hormony, neuroprzekaźniki czy np. sama melatonina też nawiązuje do snu, może troszeczkę to chaotycznie wszystko mówię, ale ciągle mi się coś przypomina. Chciałabym, naszych słuchaczy zostawić z jak największą ilością tych tipów i wiedzy, żeby już zaczęli wprowadzać od jutra pozytywne zmiany. Właśnie ta melatonina, która jest wytwarzana wtedy, kiedy my gasimy światło, ona jest ogromnym przeciwutleniaczem i ona chroni też przed powstawaniem nowotworów, ale jeżeli my późno chodzimy spać, no to ile tej melatoniny się wytworzy? Poza tym zaburzenia w wytwarzaniu melatoniny polegają na tym, że działa na nas światło niebieskie, jeżeli przed snem korzystamy z laptopa, ze smartfona, świeci się jeszcze światło, to mniej melatoniny się wytworzy, sen nie będzie już taki regeneracyjny i ona nie będzie dawała takiej ochrony m.in. też mitochondriom. Dlatego sen jest tak ważny. Do tego może jakieś techniki radzenia sobie ze stresem, bo to, że my jesteśmy narażeni na stres, to jest jedno i to jest nieodzowny czynnik, bo pracujemy, mamy dzieci, mamy obowiązki. Natomiast ważne jest, jak my sobie z tym stresem poradzimy. Jeżeli nie mamy narzędzi, to jest nam ciężko i czasami jesteśmy w tym wszystkim zagubieni, jeżeli dochodzi do takiej sytuacji, że czujemy stany depresyjne, czy lęki, ataki paniki to ja zawsze mówię, idź to lekarza psychiatry lub do psychoterapeuty. Spróbuj odnaleźć, co jest przyczyną, że u ciebie się generuje taki stres i nie umiesz sobie z nim poradzić, to nie jest wstyd. Zachęcam do tego. Moi pacjenci praktycznie wszystkich, jakby rozmawiamy o tym i każdy, po jakimś czasie decyduje się na to, żeby uporządkować swoje emocje, chociażby na terapii. Jeżeli nie stać Cię na terapię, to pójdź na NFZ do psychologa, czy nawet też mam pacjentów, którzy czekali kilka miesięcy i są w terapii na NFZ. Nie trzeba prywatnie, bo wiadomo, że też to jest drogie. Uporządkowanie emocji, radzenie sobie ze stresem są do tego różne narzędzia, chociażby właśnie zabawa ze zwierzakiem, pójście do lasu, świadomy oddech, kiedy robimy głęboki wdech, możemy zatrzymać przez chwilę i robimy głęboki wydech. To jest bardzo ważne, bo też się na chwilę zatrzymujemy. Ja jestem taką osobą, że bardzo dużo pracuje w tej chwili akurat mam taki czas w życiu, jeszcze teraz pojawiła się Tośka, więc mam kolejne obowiązki, ale staram się, chociaż 3 × w ciągu dnia zatrzymać się na 3 minuty i zrobić kilka głębokich oddechów. I znowu jestem jakby u siebie i tak naprawdę oddech potrafi nam zniwelować atak paniki. Miałam pacjentów czy dzieciaki nawet, bo też zajmuję się dziećmi, które miały napady lęku, czy paniki i oddech albo np. aromaterapia, bo łączę to z aromaterapią, oddech i aromaterapia, przytulenie siebie objęcie siebie, powodowało, że te dzieciaki się uspokajały. Osoby dorosłe też i niwelowały ataki paniki, czyli jakby wracały do siebie, gdzie jest bezpiecznie. Jesteśmy całością, naczyniem połączonym i trzeba zadbać moim zdaniem o wszystkie aspekty nie można pominąć żadnego.

P. Żurek: Jak widzimy, jak szeroka jest profilaktyka, to też możemy stopniowo wprowadzać elementy z tych dziedzin, które na dany moment są po prostu możliwe do zastosowania.

K. Arkuszyńska: Tak możliwe, ale też poszukujmy, eksplorujmy. Nie dla każdego jest joga, czy oddychanie, nie każdy chce się w to zagłębiać. Ale nawet małe zmiany w diecie, czy chociażby przesunięcie naszego rytmu biologicznego, że zamiast o 24, kładziemy się o 23:30 spowoduje, że za jakiś czas poczujesz taką różnicę. Ja sama tak miałam, chodziłam bardzo późno spać. Natomiast oczywiście zdarza mi się tak jak wczoraj, bo się przygotowywałam do tego podcastu, ale generalnie staram się chodzić spać o dwudziestej trzeciej to ogromna jest różnica, kiedy wstaje niewyspana, bo poszłam spać o drugiej, mój dzień wygląda zupełnie inaczej.

Paulina Żurek: Tak, myślę, że wiele osób jest w stanie to potwierdzić. Mam nadzieję, że zainspirowałyśmy słuchaczy do tego, żeby chociaż odrobinę zmienić styl życia oraz do innego spojrzenia na choroby nowotworowe.

K. Arkuszyńska: Co mi się teraz jeszcze uświadomiło, że to, że my zaczynamy wprowadzać pewne zmiany, które sprzyjają naszemu zdrowiu, świadczy też o naszej dojrzałości, że my się rozwijamy, zmieniamy swoje życie, bo zaczynamy dbać o siebie. Jeżeli my zaczynamy dbać o siebie, to znaczy, że coś się w naszym wnętrzu zmieniło. Bardziej siebie kochamy i bardziej siebie szanujemy, bo jeżeli my palimy papierosy, pijemy alkohol, późno chodzimy spać, jeszcze stres, beznadziejne jedzenie no to, o czym to świadczy? Raczej siebie nie lubimy. Bo czy mając najlepszego przyjaciela, albo ukochanego zafundowałabyś mu to? No raczej nie. Tylko zadbałabyś o niego, zjedz dobrze, wyśpij się kochanie. Innym potrafimy radzić, ale siebie czasem traktujemy okropnie. Tutaj moim zdaniem właśnie to wprowadzenie maleńkich zmian świadczy o tym, że jakaś zmiana wewnątrz nas zaszła i my pragniemy tego, żeby lepiej żyć, czyli pragniemy dla siebie dobra, czyli zmienił się nasz stosunek do samych siebie. Myślę, że to jest taki punkt kulminacyjny w rozwoju każdej jednostki, pewnie ty tak miałaś, ja tak miałam. Był taki dzień, kiedy człowiek powiedział dość i czas na zmiany, czas na zaopiekowanie się samym sobą i nie jest to łatwe. Jest to trudne, wymaga samodyscypliny, determinacji, często się upada, ale jest taka nagroda za to w postaci, pięknej cery, uśmiechu, lepszego samopoczucia, energii. Ludzie się zmieniają jak chorują, czyli już się pojawia jedna choroba, druga choroba trzecia no i wtedy przychodzi refleksja, chyba coś robię nie tak. Czas dokonać zmiany, ale warto to zrobić wcześniej, zanim rozwinie się jeszcze.

Paulina Żurek: Jasne, niech to będzie inspiracja do podjęcia tych zmian, zawalczenia o siebie, zadbania o nasz dobrostan. Dziękuję ci bardzo za wyjaśnienie tych wszystkich tematów i czekam na kolejny podcast. Powiemy więcej o diecie w konkretnych chorobach nowotworowych. Także nie mogę się doczekać i do usłyszenia.

K. Arkuszyńska: Dziękuję bardzo i do usłyszenia.

0:00
0:00