Chora tarczyca wymaga specjalnej pomocy – jak powinny wyglądać dieta i suplementacja?

Z dziennika dietetyka: co i jak jeść w chorobach tarczycy – niedoczynność, Hashimoto? Jakie mikroskładniki warto uzupełnić suplementacją?

Mito-med.pl - Podcasty
Mito-med.pl - Podcasty
Chora tarczyca wymaga specjalnej pomocy - jak powinny wyglądać dieta i suplementacja?
/

Redakcja Mito-Med: Witajcie drodzy słuchacze w kolejnym odcinku mitochondrialnego podcastu. Dzisiaj kontynuować będziemy rozmowę na temat chorób tarczycy, a zwłaszcza jej niedoczynności i Hashimoto, a jak wiemy z poprzedniej rozmowy, choroby tarczycy mają silny związek z funkcjonowaniem naszych mitochondriów. Skoro rozmawiamy w naszych podcastach o podejściu wg medycyny mitochondrialnej, to wiemy, że jednym z jej filarów, filarów i terapii, jest właśnie dieta. Zatem nie powinno nas dziwić, że nasze żywienie musi być odpowiednio dobrane zarówno dla zdrowia naszych mitochondriów, jak i ich leczenia, I o tym, jaki sposób żywienia służy pracy naszej tarczycy, porozmawiam z moim dzisiejszym gościem, magistrem biologii, dietetykiem i onkodietetykiem Katarzyną Arkuszyńską. Witaj serdecznie.

K. Arkuszyńska: Witam serdecznie.

Redakcja Mito-Med: Dobrze. Zacznijmy od tego, dlaczego choroby tarczycy wymagają specjalnej diety? Jaka to dieta powinna być, jakie powinna mieć działania?

K. Arkuszyńska: Choroby tarczycy są ściśle związane z zaburzeniami mitochondriów, a zaburzenia mitochondriów są związane z niedożywieniem i z brakiem pewnych składników odżywczych, makrokładników, jak i mikroskładników. Przy chorobach tarczycy dieta powinna być, paradoksalnie, ponieważ wiele moich pacjentek z niedoczynnością tarczycy się odchudza, ponieważ ta nadmierna tkanka tłuszczowa powoduje, że chcą schudnąć i coraz mniej jedzą. W codziennej diecie mają coraz mniej kilokalorii, a co za tym idzie też coraz mniej substancji odżywczych. I to jest taki paradoks, dlatego, że tarczyca do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje i dobrej jakości białka i węglowodanów złożonych i dobrej jakości tłuszczów. Jeżeli my ograniczymy ich podaż i posiłki nie będą gęste odżywczo, to ta tarczyca będzie pracowała jeszcze gorzej, będzie wytwarzała coraz mniej hormonów tarczycy i te dolegliwości będą się pogłębiać i masa ciała się zwiększać. I to jest właśnie ten paradoks, że mimo tego, że tego jedzenia będziemy dostarczać mniej, to pacjentki czy pacjenci z niedoczynnością czy chorobą autoimmunologiczną tarczycy będą mieć jeszcze większą masę ciała, będą się czuć osłabieni i będą mieć jeszcze niższy nastrój, nawet stany depresyjne. Więc ta dieta w chorobach tarczycy musi być gęsta odżywczo, czyli to nie chodzi o to, żeby nastąpiła nadmierna podaż kilokalorii, ale żeby w tych posiłkach komponowanych w ciągu dnia, ja akurat przy niedoczynności tarczycy czy chorobach tarczycy proponuje 4, nawet czasami do 5 posiłków dziennie, ale to zależy od pacjenta, natomiast te posiłki muszą zawierać i makroskładniki odpowiednio zbilansowane i bardzo dużo antyoksydantów, które wpływają pozytywnie na ten stres oksydacyjny i prace mitochondriów i podaż witamin i minerałów. Niekiedy przez to, że przy chorobach tarczycy jest zaburzone trawienie i wchłanianie, jelita nie funkcjonują odpowiednio, często jest to związane z dysbiozą jelitową musimy po prostu podać odpowiednią suplementację celowaną, po sprawdzeniu niedoborów poprzez wykonanie odpowiedniej diagnostyki. Na pewno musi być to dieta przeciwzapalna, ponieważ choroby tarczycy często wiążą się właśnie ze stanem zapalnym, z chorobami autoimmunologicznymi. Stan zapalny wiąże się z nieprawidłowym funkcjonowaniem mitochondriów, mitochondriopatiami, więc co to znaczy dieta przeciwzapalna? Dieta przeciwzapalna na pewno jest bogata w antyoksydanty, fitozwiązki, minerały i witaminy, ale również musimy jakby ograniczać albo nawet wykluczyć całkowicie żywność przetworzoną, żywność puszkowaną, musimy wykluczyć cukier, który jest mocno prozapalny, bo wiemy, że mamy węglowodany złożone i węglowodany proste i te proste tutaj przy każdej chorobie przewlekłej, wykluczamy, wprowadzamy węglowodany złożone, takie, które będą bogate w minerały, witaminy, ale również w błonnik. Ponieważ np. przy niedoczynności tarczycy, mamy bardzo często problem z wypróżnianiem się, dochodzą zaparcia i tutaj ważne, żeby tą perystaltykę jelit poprawić. Jednocześnie wiemy, że błonnik wpływa na to, że też wiąże nam różne toksyny i takie niepożądane związki, więc też oczyszcza nam te jelita. Co jeszcze wykluczyć? Kukurydzę na pewno, soję, które działają prozapalnie, są mocno modyfikowane w tej chwili. Co jeszcze? Orzeszki ziemne, zbyt duże ilości soli, wszelkie słodziki, soki owocowe, które tak naprawdę mają bardzo dużo cukru, lepiej zjeść owoc, który oprócz fruktozy ma również błonnik i ten poziom glukozy we krwi nie wzrasta tak gwałtownie, jak wypijając np. 2 szklanki soku owocowego. Jeżeli soki to bardziej warzywne, ale też spójrzmy, skąd te warzywa pochodzą. Czy one nie zawierają metali ciężkich? Tego wszystkiego, co jest w tych pestycydach. Rtęć, ołów, arsen i to samo się tyczy owoców. Więc tutaj warto jest moczyć np. te owoce i warzywa z dodatkiem octu jabłkowego bio, potem z dodatkiem sody i porządnie je wypłukać. Na pewno zmniejszymy ekspozycję na te toksyny. Kolejna sprawa wszelkiego rodzaju takie słone przekąski czy słodkie przekąski też eliminujemy, skupiamy się głównie na dobrej jakości białku, które może pochodzić z mięsa. I tutaj jednak jest rekomendowana dieta z mięsem dla osób z chorobami tarczycy, natomiast musi to być mięso najlepiej organiczne, z dobrej hodowli, nieostrzykiwane antybiotykami i hormonami. I najlepiej znaleźć takiego dostawcę. Czasami w markecie zdarza się, że są oznaczenia, to jest mięso dużo droższe, ale ja jednak preferuje znaleźć w swojej okolicy osobę, która jest jakby lokalnym sprzedawcą mięsa. Tak samo ryby, jeżeli chodzi o ryby, to tutaj ze względu na występowanie jodu, a wiem, że jod jest potrzebny, ale za duża ilość jodu też może nasilać objawy i tutaj bezwzględnie, jeżeli chodzi o jod, musi on iść w parze z selenem. Nie może być tak, że suplementujemy się jodem albo jemy dużo ryb czy owoców morza, a mamy niedobory selenu, bo wtedy choroba będzie aktywowana. Np. tak jest w chorobie Hashimoto, czyli tej autoimmunologicznej chorobie tarczycy. Co jeszcze? Czasami w tej ostrej fazie u niektórych pacjentów musimy wyeliminować mleko krowie i jego przetwory, nawet na pewien czas owcze i kozie, ze względu na laktozę i kazeinę, która działa prozapalnie. Czasami wprowadzamy protokół autoimmunologiczny, czyli tam jest wykluczenie i orzechów, i strączków, roślin strączkowych i jajek, i mleka i ziaren, czasem słonecznika, pestek, dyni. Oczywiście zupełne wykluczenie glutenu, nawet czasami kasz bezglutenowych, takich jak komosa i amarantus, chociaż są bardzo zdrowe. Natomiast ten protokół autoimmunologiczny nie może trwać wiecznie, bo jest bardzo mocno eliminujący różne produkty. I tak naprawdę kilka tygodni i później sobie rotujemy i wprowadzamy powoli nowe produkty. Natomiast na pewno nie wprowadzam pszenicy, która niewiele ma wspólnego z dawną pszenicą, która była odżywcza. Teraz pszenica jest tak zmodyfikowana i tak oczyszczona, że tam niewiele znajdziemy minerałów i witamin. Niestety ten gluten jest mocno agresywny, wpływa negatywnie na kosmki jelitowe. Więc tutaj wprowadzamy sobie np. orkisz św. Hildegardy czy żyto. 100% żyto. Jeżeli wybieramy pieczywo, to żyto 100% na zakwasie. Czy wybieramy właśnie pieczywo z tej mąki św. Hildegardy. Zamiast krowiego mleka wprowadzamy sobie produkty owcze i kozie. Osoby z chorobami tarczycy dużo lepiej tolerują laktozę i kazynę pochodzącą z produktów kozi i owczych. Generalnie mam też takich pacjentów, którzy w ogóle nie odczuwają żadnych dolegliwości, jeżeli chodzi o mleko krowie, ale jeżeli już, to zachęcam, żeby było to bio, albo z właśnie od lokalnego dostawcy, tylko oczywiście, że jak jest niepasteryzowane, to musimy je porządnie przegotować. I wtedy też się to u niektórych pacjentów sprawdza. Czasami na jakiś czas trzeba wykluczyć jaja, ale tak naprawdę każdy pacjent jest indywidualny i sprawdzamy jego tolerancję. Ja też często zlecam w badaniach tych, które wymieniłyśmy w ostatnim naszym podcaście, dodatkowo sprawdzam alergię i nietolerancję i ewentualnie celiakię i wtedy tutaj to bezwzględnie musimy wykluczyć gluten czy mleko krowie, jeżeli wyjdzie nam w wynikach, że jest alergia, jest nietolerancja lub jest celiakia. Natomiast jeżeli nie ma, to też to jest mit, że tak na 100% musimy wykluczyć gluten. Nie, ale gluten glutenowi nie jest równy, czyli nie ten gluten z pszenicy, ale zróbmy sobie zamienniki. Tak samo, niekoniecznie mleko krowie, które nasila te procesy zapalne, ale jak już to bio. Oczywiście Kefiry, jogurty jeżeli dobrze tolerujemy, jak najbardziej, ale też wybierajmy bio albo kozie i owcze.

Co jeszcze? Jeżeli chodzi o mięso, to fajnie, jakby to była dziczyzna, jagnięcina albo drób np. indyk z dobrej hodowli. W ostrej fazie, tak jak już wspominałam, uważamy na ryby, a jeżeli wprowadzamy ryby, to muszą być ryby dzikie. Łosoś, halibut, dorsz, ale nie bałtycki dorsz. Tak, czyli te dzikie mogą to być owoce morza, ale owoce morza zawierają jod i w ostrej fazie uważamy na to, albo też oczywiście, tak jak wcześniej wspominałam w badaniach sprawdzamy poziom selenu, bo jeżeli my mamy dobry poziom selenu, to nam te owoce morza czy ryby nie będą szkodzić, natomiast jeżeli mamy bardzo niski poziom selenu, to trzeba go uzupełnić, bo będziemy się czuć gorzej i choroba będzie się nasilała.

I oprócz tego oczywiście tutaj do tej diety, a ona jeszcze powinna być o niskim indeksie glikemicznym. Dlaczego? Dlatego, że wszystkie produkty, które mają wysoki indeks glikemiczny, niestety podwyższają bardzo szybko i gwałtownie poziom glukozy, co za tym idzie poziom insuliny i czynnika prozapalnego. Chodzi o to, że bardzo często pacjentki mają nadwagę, bo mają insulinooporność i zaburzenia gospodarki glukozowo-insulinowej i dlatego też ta dieta z niskim indeksem glikemicznym będzie tu im sprzyjała. Czy z niskim ładunkiem, można powiedzieć, bo ten indeks czy ładunek glikemiczny można sobie ładnie obniżyć całej potrawy czy dania, dodając dobrej jakości tłuszcze roślinne, dodając porcję białka czy np. owoce jagodowe, które mają mnóstwo antyoksydantów. I teraz, jeżeli chodzi o owoce, to bardzo ważne, żeby one też były z niskim indeksem, czyli, ja zawsze stawiam na te jagody, borówki, maliny. Truskawki czasem tak, ale truskawki uważajcie, bo mają bardzo dużo arsenu, kumulują niestety. I jeżeli wyjdzie nam w badaniach metali ciężkich, że mamy za dużo arsenu, to unikamy. Więc ta dieta też jest związana z diagnostyką, dlatego że jeżeli zobaczymy, że mamy za mało witaminy B12 kwasów foliowego czy żelaza, no to tutaj sobie musimy z tej diety też wziąć, oprócz suplementacji, bo w niektórych przypadkach dieta nie wystarczy i zazwyczaj na początku choroby tak jest, że musimy się wspierać suplementacją. Przede wszystkim wspierać te mitochondria. Na co uważać? To na pewno uważać na jagody Goi, na michunkę i na psiankowate, ale też rośliny psiankowate. Ale też nie u wszystkich pacjentów, u niektórych są świetnie tolerowane, ale wiele moich pacjentek źle się czuje po pomidorach, bakłażanach, papryce czy ziemniakach. Więc też możemy na jakiś czas wykluczyć. Wesprzeć mitochondria, jelita, wyeliminować dysbiozę jelitową, niedożywienie i dopiero wtedy wprowadzić na nowo powolutku np. psiankowate.

Redakcja Mito-Med: Czy podobnie jest z warzywami krzyżowymi? Jak brokuł…

K. Arkuszyńska: Jeżeli chodzi o warzywa krzyżowe, dość dużo mitów narosło na temat tych warzyw, ponieważ te warzywa zawierają goitrogeny i one blokują wchłanianie jodu i wytwarzanie, mogą blokować, ale nie muszą i wytwarzanie właśnie hormonów tarczycy. Ale jeżeli my je dobrze ugotujemy? Nie al dente, tylko właśnie do miękkości, jeżeli to gotowanie nie będzie się odbywało pod przykryciem, tylko te wszystkie substancje, jakby z parą wylecą na zewnątrz, to jak najbardziej możemy jeść rośliny krzyżowe, bo one są tak wspaniałe i mają działanie antyrakowe. I tutaj usprawniają metabolizm estrogenowy, także tutaj nie rezygnujmy z tych roślin krzyżowych. Natomiast to nie jest tak, że mamy się nimi objadać przy chorobach tarczycy codziennie, ale wprowadźmy np. 2 × w tygodniu dobrze ugotowane. I druga sprawa, jeszcze taki mit o kaszy jaglanej, która też jest niezmiernie zdrowa, też 2 × w tygodniu spokojnie można ją zjeść i też po prostu ugotujmy ją, pomoczmy ją w nocy, wypłuczmy ją dobrze i ugotujmy ją bez przykrywki, nie na sypko, tylko bardziej, tutaj po prostu ją lepiej ugotujmy i też można ją jeść. 2 × w tygodniu spokojnie. Więc to nie jest tak, że wykluczamy je całkowicie. Tak samo te wcześniejsze rzeczy, które wymieniłam. Te produkty, jak właśnie psiankowate czy jagody Goi, czy miechunka, czy orzechy, to też sprawdzajmy swój organizm, bo to też nie u wszystkich pacjentów. Również tutaj, w fazie ostrej trzeba uważać na chlorellę i spirulinę, które tak naprawdę mają cudowne właściwości oczyszczające, wzmacniające odporność. Ale tutaj ja w ostatnim podcaście o tym nie powiedziałam, ale to jeszcze zlecam w diagnostyce, jeżeli widzę coś podejrzanego w wynikach krwi. Mutacje genu MTHFR, który jest często pomijany. Natomiast jest bardzo ważne dlatego, że jeżeli chlorella czy spirulina zawiera endotoksyny, a czasami tak bywa, dlatego to też jest ważne z jakiego źródła my bierzemy chlorellę czy spirulinę. Ona powinna być z ekologicznych upraw. Jeżeli mamy te endotoksyny w chlorelli, spirulinie, to i mamy mutację genu MTHFR, to nasza wątroba sobie z tym nie poradzi. Będziemy się dużo gorzej czuć. Więc zobaczcie, ile jest tu klocuszków do połączenia.

Redakcja Mito-Med: Wszystko zależy, jak i ile, jeśli chodzi o dietę. A przechodząc do tego, jak, ile i kiedy to, czy te zalecenia ogólne są dla wszystkich rodzajów chorób tarczycy zarówno niedoczynności, nadczynności, jak i Hashimoto? Czy są pewne wytyczne, na które trzeba dodatkowo zwrócić uwagę w tych jednostkach?

K. Arkuszyńska: Czyli do wszystkich chorób dotyczących tarczycy, czy to niedoczynność, nadczynność, czy choroby autoimmunologiczne tarczycy, czyli Hashimoto lub Gravesa-Basedowa choroba, stosujemy dietę przeciwzapalną o niskim indeksie glikemicznym, o dużej gęstości odżywczej, czyli bogatej w antyoksydanty, składniki aktywne, minerały, witaminy i błonnik. To jest podstawowa zasada. Do niedoczynności tarczycy wymieniłam, których produktów należy unikać. Natomiast przy nadczynności jest tylko 1 tip. Unikać stymulantów, takich jak kawa, herbata. Wszystko, co pobudza tak, czyli różne adaptogeny, takie jak różeniec górski, grzyby reishi i tutaj też nadmiar jodu nie jest wskazany, więc uważamy na jod przy nadczynności tarczycy i też na nadmierną aktywność fizyczną. W ostrej fazie tej choroby autoimmunologicznej, wywołującej nadczynność tarczycy, nawet spacer czasami może szkodzić, więc dopiero jak unormujemy to, bo zazwyczaj są podawane leki, żeby zmniejszyć te hormony tarczycy, ale jak dla mnie to nie wystarczy. Często też zauważam, że osoby z nadczynnością tarczycy, jak już przychodzą do mnie, to mówią miałam guzki, te guzki produkowały, bo często przyczyną nadczynności tarczycy jest właśnie powstawanie tych guzków, takich autonomicznych, które same wydzielają hormony. I teraz lekarz mówi jod radioaktywny albo wycięcie tarczycy. Ale poczekaj, bo to jest ostateczność. Zadbaj o swoją dietę, o mitochondria, uzupełnij niedobory, wprowadź odpowiednią suplementację, zadbaj o jelita, wątrobę, wprowadź Q10, koenzym Q10. Poczekaj te kilka miesięcy i zobacz, co się wydarzy. Być może guzki same się wchłoną albo zmniejszą się, albo nie będą tak aktywne i być może nie będziesz musiał żyć bez tarczycy.

Redakcja Mito-Med: Bardzo obiecująco to brzmi.

K. Arkuszyńska: I takie rzeczy się dzieją. Tylko wymagają od pacjenta cierpliwości i takiej współpracy z lekarzem i z dietetykiem klinicznym i kontroli też tych hormonów i niedoborów w badaniach krwi. Więc to wymaga rzeczywiście dyscypliny od pacjenta, ale warto, ponieważ tak jak wspominałyśmy w ostatnim podcaście, tarczyca jest królową wszystkich gruczołów.

Redakcja Mito-Med: Super, a jak już wspomniałaś o niedoborach, a także wcześniej o kilku ważnych substancjach? Czy mogłabyś wskazać, jakie są inne pozostałe ważne mikroskładniki dla pracy tarczycy, jak i mitochondriów i gdzie możemy je znaleźć w diecie i czy samą dietą jesteśmy w stanie je uzupełnić?

K. Arkuszyńska: Jeżeli chodzi o mikroskładniki i witaminy, to na pewno jest nam potrzebna witamina E, witamina A. Witamina C, która jest potężnym też antyoksydantem. Bardzo często jest to selen, cynk, ale tak jak wiesz, ja zawsze sprawdzam poziomy, bo czasami paradoksalnie jest tak, że pacjentka ma za dużo cynku czy selenu, natomiast w większości przypadków przy niedoczynności tarczycy jest brak. A jest to potrzebne do tego, żeby po prostu mitochondria dobrze funkcjonowały i łańcuch oddechowy mógł sprawnie, żeby mógł sprawnie zachodzić transport elektronów i żeby mogła zajść produkcja energii, która jest upakowana w ATP, czyli adenozynotrifosforan. Niezbędna jest również witamina D3, której zazwyczaj pacjenci mają ogromne niedobory i tę witaminę D3 w chorobach przewlekłych trzeba uzupełnić do wyższego poziomu. I też jeżeli bierzemy duże dawki D3, to trzeba to zrobić z głową, łącząc ze sobą również kofaktory, którymi jest magnez, witamina A i K2 MK 7 witamina. I oczywiście koenzym Q10.

Redakcja Mito-Med: Jaka jego jest rola dla tarczycy? Dla mitochondriów? Dlaczego jest tak ważny?

K. Arkuszyńska: Koenzym Q10, można o nim rozmawiać godzinami, spróbujemy się streścić. Koenzym Q10 jest naturalną substancją w naszym organizmie. Jest to cząsteczka lipofilna, która znajduje się w tłuszczowej warstwie błony komórkowej. Największą ilość mitochondriów generalnie zawiera mięsień sercowy i tak samo największą ilość tego Q10 np. zawiera serce, nie wiem wieprzowiny, czy wołowe serce, czy drobiowe serce. Możemy znaleźć też ten Q10 w ziarnach sezamu, w ziarnach soi czy awokado, ale tu soja jest kontrowersyjna, zależy, z jakich upraw ona jest, jeżeli jest bio, to jest dopuszczalna. I teraz Q10 jest produkowane przez nasz organizm i takie endogenne Q10, najwięcej go mamy w wieku 25 lat, potem niestety jest go coraz mniej i warto go dostarczać, czy właśnie z dobrej diety, z dobrych jakości produktów, ale również w postaci, ja bardzo lubię płynne Q10, bo się szybciej wchłania i w postaci ubichinolu, który też jest bardziej przyswajalny przez nasz organizm. I po prostu przy chorobach przewlekłych, moim zdaniem jest to niezbędny suplement, który ogarnie nam mitochondriopatię, a co za tym idzie nagle może się okazać, że inne choroby zaczynają się cofać, czy po prostu są w remisji. Q10 odpowiada za transport elektronów w obrębie łańcucha oddechowego, które znajduje się w mitochondriach. Stabilizuje ten łańcuch oddechowy w mitochondriach, stanowi ogromną ochronę antyoksydacyjną, czyli jest takim ogromnym przeciwutleniaczem, aktywuje liczne geny, wspiera również układ odpornościowy, wspiera układ naczyniowo-sercowy. I tak naprawdę dzięki niemu pozyskiwana jest ta energia życiowa, bo jest kofaktorem do uzyskiwania tej energii przenoszonej przez ATP. Co nam daje suplementacja koenzymem Q10? Na pewno zwiększa płodność, działa antydepresyjnie, normuje i stabilizuje poziom glukozy we krwi, poziom cholesterolu we krwi zmniejsza ciśnienie krwi albo stabilizuje może ciśnienie krwi, zmniejsza ilość triglicerydów, mamy wyższy poziom energii. Dzięki tej suplementacji, działa antyoksydacyjnie, zmniejsza się poziom cytokin prozapalnych. Jest on takim jakby czynnikiem, który w ogóle wpływa na stany zapalne, a wiemy, że znaczy obniża je, a wiemy, że to właśnie stany zapalne są główną przyczyną chorób przewlekłych, w tym chorób tarczycy. Zmniejsza oprócz tego zmęczenie i zaburzenia nastroju, poprawia sen. Więc ja myślę, że…

Redakcja Mito-Med: Bardzo szerokie działania…

K. Arkuszyńska: To jest nie wszystko, ale mogłybyśmy tu rozmawiać o koenzymie Q10 jeszcze bardzo długo, a myślę, że to jest ważne dla naszych słuchaczy i pacjentów. Ile można zyskać dzięki temu. No przede wszystkim sprawia, że tych mitochondriów jest więcej, one lepiej funkcjonują. Ten łańcuch elektronów, ten transport elektronów na tym łańcuchu oddechowym jest szybszy, sprawniejszy. Więc co za tym idzie, mamy więcej tej życiodajnej energii. Jesteśmy bardziej witalni.

Redakcja Mito-Med: Tak, co jest szczególnie ważne dla pacjentów np. z niedoczynnością. A powiedz mi jeszcze, bo wspomniałaś również o innych witaminach i witamina A, D, E czy mikroelementach, jak cynk i selen – w jakich przypadkach zalecasz suplementację? Kiedy? W jakim etapie choroby? Czy może zlecasz badania wszystkich tych elementów, zanim zlecisz suplementację? Czy część możemy z dietą? Jak łączysz tutaj dietę z suplementacją tych mikroskładników?

K. Arkuszyńska: Dieta ma być bogata, odżywcza, bo inaczej troszkę minerały i witaminy wchłaniają z diety, mają trochę inne szlaki metaboliczne, niż z suplementacji. Zawsze robię najpierw diagnostykę i sprawdzam niedobory, ze względu na ten selen i cynk, które mogą czasami występować w nadmiarze. Q10 daje wszystkim, to jest w ogóle nie ma czegoś takiego jak nadmiar Q10 w organizmie. Więc on jest suplementem pożądanym, więc tutaj się w ogóle nie zastanawiam, tylko wiem, że muszę poprawić działanie tych mitochondriów, więc oczywiście dieta, tak jak mówiłam, bogata odżywczo, więc dobrej jakości mięso, ryby. Jeżeli ktoś toleruje, to jajka możemy wprowadzić nabiał kozi, owczy. Duże ilości błonnika, ale też co za tym idzie nawodnienie, bo pamiętajmy, że jeżeli zwiększamy ilość błonnika, to musimy zwiększyć ilość wypijanej wody. Woda powinna być mineralna, aby dostarczać właśnie tych minerałów najlepiej niegazowana i średniozmineralizowana, do tego antyoksydanty z owoców i warzyw. I jeżeli chodzi o takie basic suplementy, które zawsze daję, to jest witamina D3 plus K2. Obliczam ją na masę ciała, ale w niższych dawkach to po prostu możemy sobie takie 4000 spokojnie, codziennie zażywać z witaminką K2, z witaminką A. Witamina E do tego. B-kompleks też niezbędny przy pracy mitochondriów i działania tarczycy. Ten B-kompleks zazwyczaj zmetylowany, znaczy zazwyczaj zawsze przepraszam, zawsze zmetylowany, bo możemy mieć mutację genu MTHFR i wtedy się to nam nie zmetyluje i będzie dla nas toksyczne, jeśli chodzi o kwas foliowy i B12. Kwas foliowy w postaci też zmetylowanej, najlepiej to działa w kompleksie. Witamina C jako antyoksydant można sobie wprowadzić również melatoninę i tu tych suplementów nie przedawkujemy. Natomiast cynk i selen po sprawdzeniu tych wartości. Aczkolwiek B12 też musimy sprawdzić, bo czasami przy stanach zapalnych też jest jej za dużo. Tak, więc tutaj ja bardzo podchodzę indywidualnie do pacjenta, więc pożądna diagnostyka, dieta odżywcza i suplementacja, żeby uzupełnić niedobory. I 2 podstawowe jeszcze rzeczy probiotykoterapia celowana, trzeba ogarnąć tą dysbiozę, więc tak maślan sodu, żeby poprawić jakość jelit, błonę śluzową jelit. Odpowiednio dobrany probiotyk, możemy zacząć sobie od probiotyków, które mają mniej szczepów, bo oczywiście przez pewien czas możemy odczuwać wzdęcia i dyskomfort, kiedy te szczepy bakteryjne się namnażają. Proszę pamiętać, że probiotyk musi być dobrej jakości. No i oczywiście kwasy tłuszczowe omega-3, omega-3 z roślin tak, ale również omega EPA i DHA, które pochodzą z ryb. Jednak, jak wiemy, ryby w dzisiejszych czasach są takiej średniej jakości, więc albo znaleźć dobre źródło, z których pochodzą te ryby to mają być ryby dzikie, nie hodowlane, tak samo jak owoce morza. Jeżeli już, to z połowów nie hodowlane, bo nie wiadomo, czym są karmione i producent nie ma obowiązku podawać, czym jest, czym są karmione te owoce morza, więc tu bardzo uważać.

I te omega-3 warto by było suplementować. Dla mnie to też jest podstawa i one nie zaszkodzą. Warto suplementować po prostu dobrym preparatem. I teraz dobry preparat, co to znaczy? Ryby muszą, znaczy ten preparat musi pochodzić z ryb małych, niehodowlanych i też nie z mórz zanieczyszczonych, musi pochodzić z czystych wód, z małych ryb i musi mieć niski totox. Bardzo mało produktów na rynku w ogóle ma określany totox. Dlaczego? Bo nikt się nie chce tym chwalić im wyższy totox, tym gorszy. Więc są takie preparaty na rynku, które mają totox równy 5 czy 4 czy 6, są wtedy ok, to znaczy, że mają mały współczynnik zanieczyszczenia metalami ciężkimi i to można nawet podawać kobietom w ciąży takie omega-3 i dzieciom oczywiście w różnych dawkach. Na omega-3 uważamy tylko w okresie zabiegów chirurgicznych, ponieważ one lekko rozrzedzają krew, więc tutaj sobie tydzień przed operacją i tydzień po operacji odpuszczamy omega-3, EPA i DHA, natomiast przez cały rok możemy je suplementować. Oczywiście w różnych dawkach to zależy od pacjenta, natomiast w mitochondriopatiach i w chorobach przewlekłych i chorobach tarczycy to jest zazwyczaj od 1 do 2 g dziennie. EPA i DHA razem wziętych, tak, czyli tych omega-3. Oprócz tego omega 3 z roślin to może być olej z awokado, olej rydzowy, olej z wiesiołka, olej lniany. Także no możemy tutaj pięknie i dietą, i wspierać się suplementacją.

Redakcja Mito-Med: Super, a zapytam Cię jeszcze o takie 2, być może kontrowersyjne mikroskładniki, jakimi są jod i żelazo? Czy w ich przypadku zdarza się, że wskazana jest suplementacja? Jakieś uzupełnianie poza dietą?

K. Arkuszyńska: Jeżeli chodzi o żelazo, to dla mnie to jest kontrowersyjny temat. Dlatego, że żelazo syntetyczne, podawane zbyt długo, niestety zaburza wchłanianie witaminy B12 i powoduje dysbiozę jelitową. Więc tutaj, jeżeli chodzi o żelazo syntetyczne, krótkoterminowo tak, natomiast tutaj wolę tą podaż z diety. Trzeba uwzględnić, że żelazo gryzie się z niektórymi pierwiastkami, więc na pewno nie podawać produktów, czy to odzwierzęcych, czy roślinnych, bo pamiętajmy, że również bardzo dużo roślin zawiera żelazo, wprawdzie niehemowe, ale też jest bogate w żelazo i też możemy tym żelazem sobie uzupełnić niedobory. Więc nie z nabiałem na pewno, bo wapń będzie nam ograniczał wchłanianie żelaza, natomiast super będzie nam podbijała witaminka C to żelazo. Żelazo uwielbia towarzystwo witaminy C jako antyoksydanta i ono sprawia, że to żelazo szybciej się wchłania. Tak samo błonnik troszeczkę będzie nam zaburzał wchłanianie żelaza, więc jeżeli chcemy uzupełnić z diety, to żelazo i np. posiłkujemy się natką pietruszki, jakby robimy sobie taki koktajl natka pietruszki, świeży burak, do tego może być właśnie kiwi, które ma dużo witaminy C, to starajmy się nie pić go do posiłku bogatego w błonnik czy bogatego w wapń. Jeżeli chodzi o… Pytałaś o żelazo i jod. Jod jest bardzo kontrowersyjny, dlatego, że tak jak mówiłam wcześniej, wolałabym, żebyście jodu nie suplementowali na własną rękę, ponieważ trzeba sprawdzić najpierw poziom selenu i cynku, jeżeli tutaj mamy uzupełniony i również poziom witamin z grupy B, bo one też są również niezbędne do tego, żeby ten jod nam nie zaszkodził. Można zrobić protokół jodowy, można się suplementować jodem, ale pod okiem specjalisty, monitorując również wartości we krwi innych pierwiastków. I również ja bym na początku zbadała ten poziom jodu, który nie badamy z krwi, ale z dobowej zbiórki moczu. I teraz w tej dobowej zbiórce moczu albo może być bardzo za dużo tego jodu, albo bardzo za mało. Jedno i drugie może świadczyć o niedoborze jodu, bo możemy nadmiernie wydalać ten jod z moczem i wtedy jakby mamy naprawdę duże ilości, ale to nie świadczy, że mamy nadmiar tego jodu, no tu trzeba poszerzyć tą diagnostykę. Ja bym z jodem bardzo uważała, jeżeli chodzi z diety, no to w tej, tak jak wspominałam w tej fazie ostrej Hashimoto czy niedoczynności uważać na produkty z diety, które zawierają jod. Natomiast jak już mamy ogarniętą trochę tą tarczycę i uspokojony układ autoimmunologiczny, to podaż jodu bardzo się sprawdza, ale z kofaktorami z innymi suplementami i z ogarniętymi jelitami, czyli nie może być tej dysbiozy, musi być dobrze funkcjonująca również wątroba, więc dlatego te 2 pierwiastki są kontrowersyjne.

Redakcja Mito-Med: Super, dziękuję ci bardzo za wyjaśnienie tego dodatkowego szczegółu w szerokim podejściu dietetycznym i suplementacyjnym. No i podsumowując, tak jak powiedziałaś. Warto jednak przede wszystkim badać, ale i konsultować, i jednak prowadzić takie działania pod okiem specjalisty, bo dieta może leczyć. Możemy się wspierać suplementacją, ale wszystko z głową.

K. Arkuszyńska: Tak, ale pamiętajmy jeszcze, że też sama dieta nie wystarczy, dodajmy jeszcze do tego zdrowy sen, unikanie toksyn, jakby radzenie sobie ze stresem, unikanie przewlekłego stresu, na ile to możliwe. Więc oprócz tej diety dochodzi jeszcze styl życia.

Redakcja Mito-Med: Tak, jak najbardziej.

K. Arkuszyńska: Często w podcastach o tym mówimy, więc jeżeli ktoś będzie ciekawy, to doszuka się w innych podcastach.

Redakcja Mito-Med: Oczywiście, dziękuję ci bardzo.

K. Arkuszyńska: Dziękuję bardzo.

0:00
0:00