Co się stanie jeśli zignorujesz wczesne objawy CFS? Mechanizmy powrotu do zdrowia.

W jaki sposób odzyskać energię w zespole przewlekłego zmęczenia. Na czym polega terapia?

Mito-med.pl - Podcasty
Mito-med.pl - Podcasty
Co się stanie jeśli zignorujesz wczesne objawy CFS? Mechanizmy powrotu do zdrowia.
/

[Paulina]

Kontynuując poprzedni temat chciałabym zapytać Cię o procesy w mitochondriach. Jakie aspekty biochemiczne w tych organellach funkcjonują nieprawidłowo u osób z CFS?

[Sarah Myhill]

Dobrze. Powiedzmy, że mitochondria to silniki naszego samochodu, które do prawidłowego działania muszą mieć odpowiednie paliwo. Mitochondria działają najlepiej na ketonach. Mogą działać również na węglowodanach, jednak w wyniku spalania cukru w mitochondriach, powstają duże ilości wolnych rodników, reaktywnych form tlenu, które są dla nich bardzo szkodliwe. Kiedy zasilamy mitochondria ketonami, wytwarzane są bardzo małe ilości reaktywnych form tlenu, co jest dla nich o wiele bezpieczniejsze. Co więcej, mitochondria działają wydajniej na ciałach ketonowych niż na cukrze. Cukier w krótkim czasie może dać nam szybki zastrzyk energii, nazywam to paliwem rakietowym, ale jeśli cały czas zasilamy organizm węglowodanami, uszkadzamy mitochondria i przyspieszamy proces starzenia. Dlatego w przypadkach zmęczenia, CFS czy ME zawsze warto zacząć od diety ketogenicznej. Tendencja do jedzenia dużych ilości węglowodanów, to częsty problem w zachodnich modelach żywienia, ponieważ cukry działają uzależniająco. Wracając do mitochondriów, pierwszą rzeczą jest dostarczenie im właściwego paliwa. To zadanie spełnia dieta paleo-ketogeniczna. Chcemy, aby mitochondria działały na najlepszym paliwie, czyli na ketonach. Po drugie, mitochondria potrzebują konkretnych surowców do funkcjonowania. Dzięki badaniom, które przeprowadziłam z dr. Johnem McLarenem Howardem i profesorem Normanem Boothem między rokiem 2009 i 2013,  wiemy, czym są te surowce. W tamtych latach dr John McLaren Howard opracował test funkcji mitochondriów, aby sprawdzić, dlaczego mitochondria zaczynają pracować wolniej. Z otrzymanych wyników wyodrębniliśmy konkretne mikroskładniki, dzięki którym mitochondria lepiej funkcjonowały. Do najważniejszych mikroskładników wpływających na tempo pracy mitochondriów należały: magnez, koenzym Q10, acetylo-L-karnityna i witamina B3. Magnez działa jak świeca zapłonowa silnika i sprawia, że paliwo rozpoznaje iskrę i zaczyna się palić. Koenzym Q10 jest najważniejszym donorem i akceptorem elektronów w mitochondriach. Jest jak olej w naszym silniku, pozwala mitochondriom działać bardzo płynnie. Następnie acetylo-L-karnityna, można ją porównać do węża, którym tankujemy nasz samochód, albo do dyszy, która wchodzi do silnika, aby napełnić go paliwem. Bez karnityny nie możemy dostarczyć paliwa do naszych mitochondriów. Określa się to wahadłem lub przenośnikiem karnitynowym, a jej głównym źródłem jest oczywiście mięso. Następnie mitochondria potrzebują witaminy B3 – niacynamidu, która podobnie jak koenzym Q10 jest bardzo ważnym donorem i akceptorem elektronów.Są to cztery najważniejsze składniki dla mitochondriów. Kiedy przesadzamy z aktywnością, generujemy energię nieco inną drogą z udziałem cyklazy adenylanowej. Jednak ważne jest, aby pamiętać, że tracimy cząsteczki ATP i ADP, które są cząsteczkami energii wytwarzanymi przez mitochondria. Te cząsteczki są przenoszone z mitochondriów do komórki i z powrotem. Kiedy nadmiernie zużywamy nasze zasoby energii, tracimy ATP i ADP, które w normalnych warunkach mogłyby zostać poddane recyklingowi.

Surowcem do tworzenia ATP jest D-ryboza, cukier 5-węglowy, z którego komórka może bardzo szybko wytwarzać zupełnie nowe ATP. D-ryboza to kolejny bardzo ważny suplement. W ten sposób mamy już 5 najważniejszych suplementów niezbędnych mitochondriom do pracy. Poza tym mitochondria składają się głównie z dużych błon, w których zlokalizowane są enzymy. Podstawowym surowcem do działania tych błon są dobrej jakości tłuszcze i oleje. Dlatego wskazana jest dieta paleoketogeniczna, która obfituje w tłuszcze. Następnie musimy przyjrzeć się temu, co prawdopodobnie blokuje mitochondria. Mitochondria mogą być hamowane przez wiele czynników. Zainteresowałam się tym tematem w latach ‘90, kiedy zaczęłam spotykać wielu rolników, którzy używali pestycydów do zwalczania owadów na roślinach. Powszechnie używanymi pestycydami są związki fosfoorganiczne i oczywiście glifosat, który jest najczęściej stosowanym pestycydem. Związki fosfoorganiczne hamują ważny proces biochemiczny wytwarzania energii, który nazywamy fosforylacją oksydacyjną. W tamtych latach zdałam sobie sprawę, że istnieje wiele substancji, które mogą blokować mitochondria i oczywiście pestycydy to jedne z nich. Równie częstszymi blokerami mitochondriów są produkty górnej fermentacji jelita. Będę musiała trochę odejść od tematu, żeby to wyjaśnić. Problem fermentacji w górny odcinku jelit związany jest z wysokim spożyciem węglowodanów, które zawierają cukry proste i skrobię, jak chleb, makaron, ciastka, soki owocowe. Przez określenie górne jelito, mam na myśli żołądek, dwunastnicę, jelito czcze i jelito cienkie. Te odcinki powinny mieć kwaśny odczyn pH do trawienia białek i tłuszczów. Jeśli przeciążymy jelita, spożywając za dużo węglowodanów, to następuje proces fermentacji. W jego wyniku zamiast trawić pokarmy, są one fermentowane przez bakterie i drożdże. W wyniku fermentacji wytwarzanych jest wiele związków, których organizm nie potrzebuje.

Na przykład, jeśli mamy drożdże w górnym odcinku jelita, to spożywając cukier, będą one wytwarzały z niego alkohol. Ten syndrom nazywany jest zespołem autobrowarniczym, który został opisany w latach ‘90. Drożdże produkują znaczne ilości alkoholu, który powoduje, że czujemy się leniwi, zmęczeni i senni. Jeśli zjesz wysokowęglowodanowe śniadanie z kawą i cukrem, sokiem owocowym, marmoladą na grzance, to bardzo szybko rozpocznie się fermentacja i produkcja alkoholu. Alkohol destabilizuje błony i spowalnia mitochondria, sprawiając, że po prostu nie mamy energii. W jelitach produkowany jest nie tylko alkohol etylowy, również inne rodzaje alkoholi np. związki amoniakalne, które same w sobie są toksyczne i blokują mitochondria. W wyniku fermentacji powstają niewłaściwe dla organizmu cukry jak D-mleczan. Fermentacja w górnej części jelita jest jednym z głównych powodów blokowania funkcji mitochondriów, dlatego dieta ketogeniczna jest tak ważna. Dzięki niej dostarczasz mitochondriom paliwo, które preferują, czyli ketony. Natomiast jeśli spożywasz dużo cukrów i węglowodanów, z jednej strony nie dostarczasz mitochondriom właściwego paliwa, z drugiej strony te pokarmy zaczynają fermentować, blokując mitochondria i hamując ich prawidłowe działanie. Dlatego najważniejszą rzeczą, jaką mogą zrobić osoby z przewlekłym zmęczeniem, jest dieta ketogeniczna. Wierzę, że nieprawidłowa dieta jest najczęstszą przyczyną osłabionej funkcji mitochondriów, którą obserwujemy w CFS. Kiedy po raz pierwszy leczyłam pacjentów z przewlekłym zmęczeniem, jeszcze nie znałam tych wszystkich zależności. Odkrywając je, zaczęłam zalecać moim pacjentom zmiany w stylu życia, przygotowywałam im listę produktów potrzebnych na diecie ketogenicznej, odpowiednie suplementy wspierające mitochondria, reżimy detoksykacyjne, aby zahamować procesy fermentacyjne w jelitach. I co Ci pacjenci robili? Oczywiście wybierali najprostsze rozwiązania. Ponieważ dieta ketogeniczna wydawała im się skomplikowana, woleli przyjmować suplementy, wspierać tarczycę czy nadnercza. Jednak teraz wiem, że punktem wyjścia jest dieta. Pacjenci muszą wprowadzić dietę ketogeniczną od samego początku. Kiedy mówię o diecie ketogenicznej, mam na myśli pelao-ketogeniczną, która wyklucza również nabiał, zboża i gluten.

Istnieje wiele innych problemów związanych ze spożywaniem produktów mlecznych, zbóż i ich głównego alergenu – glutenu. Produkty mleczne zawierają hormony wzrostu, mają niekorzystne proporcje wapnia do magnezu itd. Dlatego zalecam przejście na dietę paleo-ketogeniczną. Opiera się głównie na ketonach, ale jest również bogata w błonnik. Zawiera wysoką ilość tłuszczy, optymalną ilość białka i niską zawartość węglowodanów. Jest bardzo korzystna dla wielu ludzi. Pacjenci uwielbiają opowiadać mi o tym, co jedzą. Pytają, czy dany produkt jest w porządku i czy mogą go jeść. Sugeruję im, aby sami zmierzyli ketony w swoim ciele, ponieważ testy nie kłamią i otrzymają dzięki nim najlepszą odpowiedź. Jeśli dobrze się czujesz prowadząc tę dietę, to zazwyczaj intuicyjnie wiesz, że twoje ciało jest w stanie ketozy. Jeśli masz wątpliwości to zawsze możesz zmierzyć poziom ciał ketonowych we krwi, testami paskowymi, albo poprzez tani test z moczu. Pod wpływem ketonów w moczu pasek testowy powinien zmienić kolor z różowego na fioletowy. Możesz też wykonać test oddechowy, ponieważ ketony są związkami lotnymi i są obecne w wydychanym powietrzu. Aby wykonać ten test, wystarczy po prostu dmuchać w miernik, taki jak ten, który kosztuje około 40 funtów na Amazon. Warto mierzyć poziom ciał ketonowych. Dzięki temu wiemy, czy jesteśmy w ketozie. Prawdopodobnie zauważyłaś czapkę, którą mam na sobie. Jest na niej właśnie wzór chemiczny ketonu. Niektórzy moim pacjenci go rozpoznają. Będąc w stanie ketozy, możemy być pewni, że prawidłowo zasilamy mitochondria oraz spożywamy niską ilość węglowodanów, dzięki czemu fermentacja w jelitach przestaje być dla nas problemem. Podsumowując, rodzaj „paliwa w zbiorniku” jest najważniejszy dla mitochondriów. Następnie rozpoczynamy suplementację diety. Już wspomniałam o najważniejszych substancjach dla mitochondriów. Potrzebujemy ich w odpowiednio wysokich dawkach. Magnez w dawce 300 miligramów na dobę. Aby magnez się wchłonął, potrzebujemy również witaminy D. Bez witaminy D nie możemy przyswoić magnezu, więc zawsze łączę magnez z witaminą D. Wszyscy mieszkańcy północy mamy niedobór witaminy D, a wy w Polsce jesteście jeszcze dalej na północ niż my w Walii. Nie mamy wystarczającej ilości światła słonecznego do jej syntezy. Człowiek ewoluował na równiku, gdzie jest dużo słońca. Ludzie biegali nago w afrykańskim słońcu i mieli zapewnione duże ilości witaminy D. Ale kiedy wyemigrowaliśmy na północ, oddaliliśmy się od równika. Ludzie o ciemnej karnacji nie mogli już wytwarzać witaminy D i umierali z powodu jej niedoboru. Dlatego nasza skóra stała się blada. U ludzi żyjących w basenie Morza Śródziemnego karnacja jest bardziej oliwkowa, a im dalej od równika, tym karnacja staje się jaśniejsza, abyśmy w momencie pojawienia się słońca mogli bardzo szybko i bardzo wydajnie wytwarzać witaminę D. Ale nawet z naszą jasną skórą wciąż nie mamy wystarczającej ilości witaminy D. Przykładowo dzisiaj u nas w Walii jest zimno, trochę mglisto, nie ma za dużo słońca. Gdybym nawet siedziała w bikini, to nadal nie dostarczałabym sobie wystarczającej ilości witaminy D. Więc wszyscy potrzebujemy suplementacji witaminą D, a absolutne minimum to 10 000 IU dziennie. Ta dawka witaminy D nigdy nie miała żadnych skutków ubocznych. Nigdy nie było żadnych komplikacji i zgadnij, co jeszcze? Witamina D wysoce skutecznie chroni nas przed Covid-19. Podsumowując, powinniśmy suplementować 300 miligramów magnezu z witaminą D w dawce 10 000 jednostek. Kolejnym z najważniejszych składników jest koenzym Q10 w dawce 100 miligramów dziennie. Następnie witamina B3, którą lubię stosować w dawce 500 miligramów 3 razy dziennie w postaci niacynamidu. Przyjmowana w postaci niacyny, może powodować zjawisko „flush”, czyli głębokie zaczerwienienie, które jest bardzo nieprzyjemne. Pod tym względem niacynamid jest bezpieczniejszy. Następną ważną dla mitochondriów substancją jest acetylo-L-karnityna. Jeśli spożywasz mięso, to prawdopodobnie masz jej odpowiedni poziom, ale jeśli jesteś wegetarianinem lub weganinem, na pewno będziesz jej potrzebować. Dawka powinna wynosić około 1 grama dziennie. Zalecam również D-rybozę, jako środek ratunkowy. Jeśli naprawdę przesadziłeś ze zużywaniem energii i wiesz, że następnego dnia poczujesz konsekwencje w postaci opóźnionego zmęczenie, weź 5, 10, być może 15 gramów D-rybozy. Wspiera ona produkcję ATP, które zostało utracone. To jest podstawowy pakiet suplementów. Trochę skaczę po tematach, ale podsumowując, to podejście pozwoli rozwiązać problem spowolnionej pracy mitochondriów. To skuteczne postępowanie, kiedy nasze mitochondria nie otrzymywały właściwego paliwo, mają niedobory niezbędnych składników, lub są przez coś blokowane, a najczęstszą przyczyną blokowania są toksyny wytwarzane w procesie fermentacji w górnym odcinku jelit. Mitochondria mogą być blokowane, także przez inne wspomniane czynniki, jak fosforany organiczne, pestycydy, metale ciężkie, co może być tematem na kolejną rozmowę. Po pewnym czasie takiego postępowania terapeutycznego nasze mitochondria powinny być w odpowiedniej formie do prawidłowego działania i wytwarzania energii. Następnie musimy przyjrzeć się mechanizmom kontrolującym pracę mitochondriów. Nadzór ten sprawuje tarczyca – swoisty „pedał gazu” dla mitochondriów i nadnercza, czyli „skrzynia biegów”. Niedawno skończyłam pisać książkę o niedoczynności tarczycy. Poczułam potrzebę opisania tego zagadnienia, ponieważ schorzenia tarczycy są bardzo często nieprawidłowo diagnozowane i źle leczone. Wynika to z faktu, że lekarze polegają wyłącznie na badaniach z krwi, a nie patrzą na cały obraz kliniczny pacjenta. Nie pytają go, jak się czuje, jaki ma poziom energii? Czy jest mu ciepło? Czy łatwo marznie? Jakie ma tętno spoczynkowe? Prawidłowe tętno powinno wynosić od 70 do 75 uderzeń na minutę, ale osoby z niedoczynnością tarczycy bardzo często mają niższe tętno, czasem tylko 60-65 lub nawet niższe, więc to kolejna użyteczna wskazówka. Byłam bardzo przekorna i zatytułowałam książkę: „Niedoczynność tarczycy – wylecz ją sam, bo twój lekarz tego nie zrobi”. To bardzo nieuprzejmy tytuł, ale to niestety prawda. Bardzo rzadko spotykam pacjentów, u których niedoczynność tarczycy została właściwie zdiagnozowana i odpowiednio leczona. To jest przykra rzecz, ale muszę to powiedzieć. Aby wyzdrowieć z zespołu przewlekłego zmęczenia, chorzy będą musieli zająć się leczeniem sami, ponieważ lekarze nie patrzą na mechanizmy i przyczyny tego zespołu. Obecnie postrzegam swoją pracę jako uczenie innych, jak dbać o własne zdrowie. Robię to m.in. za pomocą podcastów takich jak ten – dziękuję za zaproszenie mnie – poprzez pisanie książek i moją stronę internetową oraz wszelkie informacje na mojej stronie, które są oczywiście bezpłatne. Każdy może uzyskać dostęp do tych informacji. Moim zadaniem jest nauczenie innych, jak samemu zadbać o zdrowie, ponieważ to chorzy mają największą motywację, aby wyzdrowieć. Nikt inny nie będzie w lepszym kontakcie z własnymi objawami, aby zapytać siebie, dlaczego tak się czuję i co sprawia, że jest mi lepiej? Również nikt poza tobą, nie będzie lepiej zmotywowany do wprowadzenia trudnych interwencji terapeutycznych, takich jak dieta, czy suplementacja, które bywają kosztowne. Jestem bardzo szczęśliwa, przekazując pierwsze rozdziały nowej książki i proszę, udostępnij je swoim słuchaczom. Ta książka jest już dostępna i nosi wspomniany tytuł: „Niedoczynność tarczycy, wylecz ją sam, bo twój lekarz tego nie zrobi”. Równolegle, ze wsparciem tarczycy, musimy spojrzeć na pracę nadnerczy określanych jako „skrzynia biegów”. Nadnercza przygotowują organizm i pomagają mu odpowiednio reagować na stresujące wydarzenie. Kiedy ich doświadczamy, wydziela się adrenalina, dająca nam natychmiastowy zastrzyk energii. Przykładowo, jeśli byłabym prymitywną kobietą, polującą w dżungli i wyskoczyłby na mnie tygrys. Byłabym zmuszona biec najszybciej, jak kiedykolwiek w życiu biegłam, w przeciwnym razie stałabym się śniadaniem dla tygrysa. Ten silny przypływ energii osiągamy właśnie dzięki hormonom nadnerczy. Dlatego rekordy sportowe najczęściej padają na igrzyskach olimpijskich. Kiedy zawodnicy rywalizują na wydarzeniu takiej rangi, ich adrenalina osiąga najwyższy poziom, nadnercza pracują na największych obrotach, a organizm osiąga maksymalną wydajność. Nie mamy, niestety najlepszych narzędzi do leczenia zmęczenia nadnerczy, tak jak w przypadku tarczycy, ale w tym miejscu może nam pomóc fitoterapia. Są trzy popularne zioła pomocne w zmęczeniu nadnerczy: aswaganda, żeń-szeń, i Lycoris. Często stosuję hormony nadnerczy, a moim ulubionym jest pregnenolon. Co ciekawe, wszystkie hormony nadnerczy mają swój początek w strukturze cholesterolu, dlatego posiadanie odpowiedniego poziomu cholesterolu jest ważne. Wszyscy uwierzyliśmy w ten nonsens, że niski cholesterol jest dla nas dobry. To nie zawsze prawda. Lubię widzieć podwyższony cholesterol w wynikach, ponieważ jest on potrzebny do funkcjonowania błon, niezbędny dla mózgu, mitochondriów oraz do produkcji hormonów nadnerczy. Potrzebujemy go także, aby wytworzyć witaminę D. Cholesterol jest następnie przekształcany w nadnerczach w pregnenolon, z którego następnie wytwarzane są: kortyzol, żeńskie i męskie hormony płciowe, DHEA i wszystkie inne ważne hormony, które kontrolują również mitochondria. Znów mówiłam o wiele za długo. Jestem świadoma, że odeszłam od tematu. Więc wróćmy do pytań.

[Paulina]

W porządku. Dzięki tej dygresji możemy zobaczyć, jak wszystko łączy się w organizmie, a w centralnym miejscy są oczywiście mitochondria. Wróćmy jeszcze do objawów i obrazu klinicznego. Powiedziałaś o objawach ze strony serca, mózgu, tarczycy i nadnerczy. Czy możesz podać nam inne charakterystyczne symptomy, może ze strony innych narządów: mięśni, czy skóry, które mogą występować w CFS?

[Sarah Myhill]

Kiedy mechanizmy dostarczania energii nie działają prawidłowo, to praca każdej pojedynczej komórki w ciele może być zaburzona. Ponieważ wszystkie komórki zaczynają wolno pracować, może dojść do niewydolności każdego narządu: nadnerczy, nerek, wątroby. Jednak najbardziej oczywistym objawem jest już sam wygląd twarzy pacjenta. Twarz jest odzwierciedleniem tego, co dzieje się w umyśle. Zaopatrzenie mózgu w energię, będzie wpływało na nasze samopoczucie. Przy odpowiedniej ilości energii do jego pracy, nasza twarz wygląda na szczęśliwą i zadowoloną. Osoby, u których jest problem z dostarczaniem energii, wyglądają na przygnębione i smutne. Mózg osoby z niedoborem energii daje sygnał, że nie mam zasobów na bycie towarzyskim. Nie mam energii na pracę, czy siły na zabawę, więc woli zostać sam. Wystarczy spojrzeć na twarz danej osoby. Jeśli wygląda na smutną, przygnębioną, najprawdopodobniej jej mózg nie ma energii do pracy. Często zauważam to od razu, kiedy kogoś widzę. Dla kontrastu widzisz osobę, która się uśmiecha, jest żywa i wesoła, ma mnóstwo energii. U takiej osoby, wszystko jest w porządku z mechanizmami dostarczania energii. Tak więc dobrym objawem jest sam wyraz twarzy i nastrój, w jakim się znajdujemy. Wspominasz konkretnie o skórze. Problemy ze skórą są charakterystyczne dla gruczołu tarczycy. Kiedy tarczyca pracuje zbyt wolno, skóra może stać się szorstka, zgrubiała, zaczynają nam wypadać włosy, stają się cienkie. Te objawy często widać u osób w podeszłym wieku, ponieważ nie rozpoznano u nich niedoczynności tarczycy. Takie osoby tracą włosy na brwiach, pojawiają się u nich obrzęki. Często występuje też ucisk na nerwy, np. w postaci zespołu cieśni nadgarstka, gdzie nerw w nadgarstku zostaje ściśnięty przez płyny. Typowo zespół cieśni nadgarstka, objawia się drętwieniem i mrowieniem. Jedynie mały palec jest oszczędzony. W pozostałych palcach: kciuku, palcu wskazującym i środkowym, palcu serdecznym, oraz w części dłoni odczuwamy drętwienie i mrowienie, szczególnie w nocy. Czasami towarzyszy temu ból. Te objawy mogą wskazywać na niedoczynność tarczycy. Również język może puchnąć. Staje się powiększony, a na jego bokach pojawiają się ślady zębów. Język potrafi spuchnąć do tego stopnia, że pacjenci przygryzają go podczas jedzenia. W niedoczynności tarczycy również struny głosowe mogą być opuchnięte, a w konsekwencji osoba traci melodyjny głos, staje się on bardzo chrapliwy i niski, jakbyśmy palili całe życie. Kolejnym objawem jest ból i osłabienie mięśni. Do każdej aktywności potrzebne są mięśnie. Jeśli nie mamy energii, którą możemy dostarczyć do mięśni, następuje przejście na metabolizm beztlenowy, w którym to nie mitochondria wykonują pracę. W metabolizmie beztlenowym energię z glukozy czerpiemy za pomocą fermentacji. To bardzo nieefektywny proces. Przyjrzyjmy się glukozie, ponieważ to ona uczestniczy w fermentacji. Dla porównania z 1 cząsteczki cukru w metabolizmie tlenowym i z udziałem mitochondriów otrzymujemy 36 cząsteczek energii ATP. W procesie beztlenowym z 1 molekuły cukru, otrzymujemy 2 cząsteczki ATP, więc jest to bardzo nieefektywne. Co gorsza, produkowany jest wtedy kwas mlekowy, który gromadząc się w mięśniach powoduje ból. Może również gromadzić się w mięśniu sercowym i wtedy ten ból nazywamy dusznicą bolesną. Bardzo często moi pacjenci z zespołem przewlekłego zmęczenia odczuwają ból w klatce piersiowej. Co robimy, gdy mamy taki ból? Idziemy do kardiologa, który prosi, aby opisać objawy. Pacjenci często odpowiadają, że odczuwają ból w klatce piersiowej podczas wysiłku. Przypomina to klasyczną dusznicę bolesną. Większość kardiologów uważa, że jest ona spowodowana słabym ukrwieniem serca, a nie dysfunkcją mitochondriów. Częściowo ból wynika ze słabego ukrwienia. Jednak kiedy osoba z dusznicą i słabym ukrwieniem odpocznie, dopływ krwi zostaje wyrównany. Z czasem kwas mlekowy zostaje usunięty, a ból w klatce piersiowej ustępuje.

Inaczej jest w przypadku pacjentów z zespołem przewlekłego zmęczenia, którzy mają problem z mitochondriami. Kiedy taka osoba odpocznie, owszem dopływ krwi do serca wraca do normy, ale pozbycie się kwasu mlekowego zajmuje dużo czasu, ponieważ brakuje energii do jego usunięcia. Pozbycie się kwasu mlekowego wymaga 6 cząsteczek ATP, a kiedy u pacjentów z CFS dominuje metabolizm beztlenowy, mogą oni uzyskać tylko 2 cząsteczki ATP, a potrzebują aż 6 cząsteczek. To jak pożyczanie pieniędzy od lichwiarza na 300% odsetek, gdzie musisz spłacić te 300% odsetek w ciągu kilku sekund. Jeśli mitochondria nie wytwarzają odpowiedniej ilości  energii, nie możemy się szybko zregenerować. Co zatem oznacza ten ból w klatce piersiowej u osób z zespołem przewlekłego zmęczenia? To również dusznica bolesna, ale znacznie bardziej uporczywa i dodatkowo z opóźnionym rozkładem kwasu mlekowego. Pacjenci często zgłaszają mi, że mają ból w klatce piersiowej, który trwa godzinami i muszą długo odpoczywać, żeby ból w końcu ustąpił. Jest to typowy objaw osłabionej funkcji mitochondriów. W odpowiedzi na twoje pytanie, mimo dużej liczby objawów, trudnych i wyjątkowo nieprzyjemnych dla pacjentów, to dla lekarzy na pozór wszystko wygląda w porządku. Takie osoby idą do lekarza i oczywiście starają się być nieco bardziej wesołe. Lekarz stwierdza, że pacjent wygląda dobrze. Może widzi, że ciśnienie krwi jest trochę niskie, ale większość z nich uważa, że to lepiej mieć niskie ciśnienie. Lekarze, zauważają niski puls, ale najczęściej stwierdzają, że pewnie to normalne dla tej osoby. Tak samo, jak niska temperatura ciała. Po osłuchaniu serca też nie stwierdzają niczego niepokojącego. Nie mogą znaleźć żadnych klinicznych nieprawidłowości, więc na pierwszy rzut oka pacjent wydaje się być zdrowy. Tak naprawdę zespół przewlekłego zmęczenia jest przyspieszonym procesem starzenia, ponieważ mitochondria zaczynają wolniej pracować i mamy ich coraz mniej. Wtedy bardzo często moi pacjenci mówią mi: „naprawdę nie wiem, jak wyjaśnić, jak się czuję. Widzisz tę 90-latkę, która właśnie przechodzi przez ulicę, która porusza się bardzo wolno? Czuję się właśnie tak jak ona”. Moi pacjenci czują, że zestarzali się przedwcześnie, co oczywiście ma sens, ponieważ wiemy, że mitochondria są zaangażowane w proces starzenia. Starzejemy się, ponieważ nasze mitochondria stają się mniej wydajne i tracimy ich ilość. Dla przykładu cechą charakterystyczną starzenia jest utrata mięśni, które są bogate w mitochondria. Wraz z utratą mięśni, tracimy również mitochondria. To samo dzieje się w sercu i prawdopodobnie również w innych narządach. Chcąc starzeć się w zdrowiu, uchronić się przed rakiem, chorobami serca i demencją, które są zaburzeniami mitochondrialnymi, musimy dbać o mitochondria. W tym celu należy robić wszystko to, o czym mówiliśmy: stosować dietę ketogeniczną, suplementy, redukować stres i toksyn, wspierać tarczycę i nadnercza, unikać obciążań układu odpornościowego również takimi rzeczami jak szczepienia. Mogłabym cały dzień mówić o szczepieniach, ale to innym razem. Czy ten obraz kliniczny brzmi dla Ciebie zrozumiale?

[Paulina]

Tak, jak najbardziej i zarazem jest bardzo rozbudowany.

0:00
0:00