Dlaczego Mitodieta kocha BIO

Dlaczego warto wybierać produkty ekologiczne? W jaki sposób glifosat i inne środki chemiczne szkodzą zdrowiu?

BIO + sezonowy + małoprzetworzony = przyjazny mitochondriom

Podstawowym celem Mitodiety jest celowe wspieranie pracy mitochondriów oraz komórek, a także profilaktyka chorób metabolicznych. Jednocześnie Mitodieta z powodzeniem może stanowić element terapii mitochondrialnej przy występujących już zaburzeniach mitochondriów, zarówno tych o charakterze pierwotnym jak również wtórnym.

Z jednej strony wybierane przez nas produkty oraz przygotowywane z nich posiłki powinny wspomagać przemianę materii i inne procesy komórkowe, z drugiej zaś – produkty te powinny zapewniać nam maksymalne bezpieczeństwo stosowania, czyli inaczej mówiąc – nie szkodzić i być możliwie jak najbardziej bezpieczne.

W dzisiejszym artykule przyjrzymy się bliżej kwestii obciążenia konwencjonalnych wyrobów spożywczych takimi substancjami jak glifosat, azotany, mikroplastik czy metale ciężkie oraz przeanalizujemy aspekty wpływu tych toksycznych ksenobiotyków na mitochondria, próbując w ten sposób odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Mitodieta kocha produkty ekologiczne, sezonowe i możliwie najmniej przetworzone. 

„Najważniejsze – nie szkodzić”

Oprócz działania alergizującego oraz wywoływania objawów nietolerancji zakupione w dobrej wierze składniki naszego menu mogą „tylnymi drzwiami” dostarczać nam zbędnego czy wręcz toksycznego balastu w postaci niebezpiecznych ksenobiotyków – nawozów sztucznych, pestycydów, herbicydów czy też metali ciężkich. Przykładowo: tak bogate w chlorofil oraz witaminy z grupy B sałaty zimą i wczesną wiosną zmieniają się w prawdziwe bomby azotanowe, które wywołują/nasilają w organizmie szkodliwy dla mitochondriów nadmiar wolnych rodników azotowych czyli tak zwany stres nitrozacyjny. W ten sposób kupiona w dobrej wierze zimą dorodna zielona główka zamiast dbać o dobre samopoczucie psychofizyczne, popycha nas w kierunku mitochondriopatii i zmusza nas do podjęcia kroków terapeutycznych. To, co powinno sprzyjać naszemu zdrowiu, w długim okresie tak naprawdę nam szkodzi. Błędne koło, prawda?

Przyjrzyjmy się zatem, które substancje i produkty stanowią zagrożenie dla mitochondriów? Poniższy raport z pewnością nie jest pełny, jednak uwzględnia kilka istotnych czynników ryzyka, z którymi mamy do czynienia praktycznie każdego dnia.

Związki azotu: azotany i azotyny

W swojej książce: ”Mitochondria. Diagnostyka uszkodzeń mitochondrialnych i skuteczne metody terapii“ doktor Bodo Kukliński wyliczając najważniejsze źródła azotanów w naszym organizmie podkreślił ogromne znaczenie codziennej diety i ostrzegał przed spożywaniem takich produktów jak:

  • salami
  • peklowane mięso i szynka
  • sałaty oraz warzywa korzeniowe nie pochodzące z upraw ekologicznych (sałata, sałata lodowa, czerwone buraczki, szpinak, marchew) – zwłaszcza zimą

Dlaczego nadmiar rodników azotowych w organizmie jest taki zły?

Rodniki azotowe, na przykład nadtlenoazotyn w nadmiarze są dla nas niebezpieczne1, ponieważ:

  • Utleniają (deaktywują) witaminę C, glutation, kwas alfa-liponowy, osłabiając tym samym naszą obronę przed wolnymi rodnikami tlenowymi
  • Aktywują kaskadę stanu zapalnego, pobudzając takie cytokiny jak IL1β, IL6, TNFα czy IFƴ
  • Hamują przebieg tak zwanego cyklu biopterynowego, który warunkuje syntezę L-DOPA i serotoniny w organizmie, powodując spadek poziomu dopaminy, noradrenaliny i adrenaliny, serotoniny a także melatoniny
  • Utleniają wielołańcuchowe kwasy tłuszczowe oraz cholesterol, przyczyniając się do rozwoju chorób układu sercowo-naczyniowego
  • Wywołują uszkodzenia DNA
  • Hamują mitochondrialną produkcję energii, osłabiając wydajność fosforylacji oksydacyjnej

Wniosek: jeżeli chcesz zadbać o mitochondria, szczególnie zimą i wczesną wiosną zrezygnuj z kupowania warzyw korzeniowych oraz sałat z upraw konwencjonalnych na rzecz produktów ekologicznych. Sięgając po produkty SEZONOWE, jeszcze bardziej zmniejszasz prawdopodobieństwo ich nadmiernego obciążenia azotanami

Glifosat

Glifosat to środek ochrony roślin z rodzaju pestycydów, który jest najczęściej stosowanym produktem chwastobójczym na całym świecie. Wprawdzie glifosat cechuje się wysoką stabilnością chemiczną, ale może ulegać rozłożeniu przez enzymy glebowych drobnoustrojów. Produktami degradacji glifosatu są sarkozyna oraz kwas aminometylofosfonowy (AMPA).  O ile ta pierwsza jest uważana za w miarę bezpieczną, druga z wymienionych substancji – AMPA atakuje czerwone ciałka krwi oraz zaburza syntezę DNA8.

Gdy jesienią 2019 roku władze Unii Europejskiej przedłużyły legalność stosowania glifosatu o kolejnych 5 lat, wielu ludzi, w tym uczonych, ekologów i rodziców dzieci nie było w stanie tego zrozumieć – kontrowersyjny glifosat od dawna oskarża się bowiem o działanie kancerogenne. W USA koncern Bayer, który przejął dotychczasowego producenta Roundup  & Co. – firmę Monsanto w 2018 roku zdążył już przegrać pierwsze procesy sądowe i musiał zapłacić nawet 80 mld dolarów odszkodowania rolnikom, u których wystąpienie choroby nowotworowej w udowodniony sądownie sposób wiązało się ze stosowaniem glifosatu2. Tymczasem w Europie nadal dopuszcza się stosowanie Roundupu, mimo że zgodnie z danymi niemieckiej organizacji na rzecz ochrony środowiska BUND6:

  • Glifosatu nie da się usunąć z powierzchni roślin wodą
  • Obecność substancji czynnej w roślinach i glebie stwierdza się nawet po upływie jednego roku od zastosowania
  • Obecność glifosatu stwierdza się w wodach powierzchniowych i gruntowych, a nawet w rybach
  • Glifosat jest śmiercionośny dla płazów
  • Glifosat wyniszcza również nieszkodliwe gatunki roślin, ograniczając źródło pożywienia dla wielu gatunków zwierząt

Zgodnie z danymi Niemieckiego Ministerstwa ds. Ochrony Środowiska, obciążenie obywateli Niemiec (mierzone obecnością glifosatu w moczu) tym pestycydem wzrosło na przestrzeni 15 lat aż czterokrotnie (w 2015roku 40% wyrywkowo pobranych próbek przyniosło wynik pozytywny, podczas gdy w 2001 roku było to około 10%)3.

Dlaczego glifosat jest niebezpieczny także dla człowieka?

  • Zwiększa ryzyko zachorowania na chłoniaka nieziarniczego.4, 5
  • Glifosat to czynnik chelatujący cynk, mangan i kobalt, zubażając w ten sposób ziemię oraz eliminując te pierwiastki z organizmów zwierząt i ludzi (Toy, Uhing, 1964;Johal, Huber, 2009), tymczasem wiele enzymów mitochondrialnych operuje właśnie na cynku lub manganie jako kofaktorach!
  • Glifosat zaburza pracę układu endokrynnego, przy czym czas wystąpienia, rodzaj i nasilenie dolegliwości zależą od wielu różnych czynników, w tym wieku pacjenta, długości ekspozycji, wysokości dawek, na jakie pacjent był eksponowany, oddziaływania innych egzogennych czynników (zanieczyszczenie środowiska ogółem, stres), ogólnego stanu zdrowia pacjenta, funkcjonowania jego systemu detoksykacji (wątroba, nerki). Negatywne skutki kontaktu z glifosatem mogą wystąpić w kilka dni, ale także w kilka miesięcy lub kilka-kilkanaście lat po okresie ekspozycji, przybierając formę schorzeń neurodegeneracyjnych i innych chorób przewlekłych. (Meyers, 2016)
  • Glifosat sprzyja rozrostowi w jelitach niebezpiecznych dla człowieka bakterii Clostridium, ponieważ hamuje rozrost i normalne funkcjonowanie takich klasycznych składników naszego mikrobiomu jak bakterie kwasu mlekowego czy bakterie Enterococcus spp. w 2016 roku grupa badawcza Krüger et. al wykazała, że Roundup wyniszcza zdecydowaną większość bakterii szczepu Enterococcus spp., które wykazują działanie antagonistyczne w stosunku do klostridii. Tymczasem toksyczne metabolity bakterii Clostridium (m. in. 4-krezol, HPHPA, kwas 4-hydroksyfenylooctowy, kwas propionowy) wykazują silne działanie neurotoksyczne, zwiększając poziom stresu oksydacyjnego w komórkach mózgowych oraz zaburzając metabolizm dopaminy w mózgu, co znacząco zwiększa ryzyko wystąpienia autyzmu.
  • W 2014 roku grupa uczonych opublikowała badanie w magazynie Toxicology, które dowodziło, że glifosat powoduje znaczące zaburzenia dojrzewania mózgu u szczurów (zaburzenia te dotyczyły hipokampu). Jednocześnie okazało się, że wystarczająco duże dawki glifosatu pozwalają na pobudzenie aktywowanych napięciem kanałów wapniowych (Ca2+) i aktywację receptorów NMDA, a co za tym idzie sprzyjały epilepsji.
  • Szokujące jest to, że ekspozycja na glifosat powoduje silny spadek poziomu glutationu oraz peroksydację lipidów. Jednym słowem – glifosat jest katastrofalny w skutkach dla wszystkich tych pacjentów, którzy cierpią z powodu przewlekłych stanów zapalnych oraz mitochondriopatii.
  • W badaniach glifosat hamował aktywność wątrobowych i jelitowych enzymów z grupy cytochromu P450, które odpowiadają w organizmie za neutralizację ksenobiotyków, a których zahamowanie ma działanie cytotoksyczne  czyli prowadzi do uszkodzenia komórek.7

Wniosek: Jeżeli chcesz chronić swoje komórki oraz cały organizm przed poważnymi systemowymi zaburzeniami, sięgaj po możliwie jak najwięcej produktów w jakości BIO. Dotyczy to przede wszystkim tych owoców i warzyw, które według różnych raportów są najbardziej skażone pestycydami, w tym glifosatem. Należą do nich:

  • truskawki
  • szpinak
  • jabłka
  • wiśnie
  • winogrona
  • gruszki
  • nektarynki i brzoskwinie
  • pomidory
  • seler
  • ziemniaki

Także i w Polsce niektóre prywatne laboratoria oferują możliwość zbadania obecności pestycydów w glifosatu w moczu. Oznaczenie tego parametru jest istotne w szczególności u pacjentów, którzy cierpią na zaburzenia pracy układu nerwowego, trawiennego oraz odpornościowego o niewyjaśnionej etiologii.

Mikroplastik

Jest wszędzie – w wodach gruntowych, glebie, morzach i oceanach. Jego powszechna obecność w mięsie ryb oraz owoców morza nie podlega już żadnej dyskusji10, przez co tak produkty, które stanowią dla człowieka źródło cennego białka oraz niezbędnych kwasów tłuszczowych omega-3, zmieniły się nagle w ogromne zagrożenie. Najpowszechniejszym źródłem mikroplastiku czyli cząsteczek plastiku o średnicy <5mm są mikrocząsteczki gumy, które oddzielają się od opon samochodowych w wyniku tarcia, wszelkiego rodzaju plastikowe opakowania, odzież z poliestru,  styropian, a nawet kosmetyki.

Niemiecka kasa chorych AOK zamieściła na swojej stronie szokujące wyniki pewnego przeprowadzonego w Australii badania, zgodnie z którym w ciągu zaledwie jednego tygodnia wraz z powietrzem, wypijaną wodą oraz żywnością do organizmu przeciętnego człowieka przenika około 5g mikroplastiku czyli tyle, ile waży jedna karta kredytowa9. Opublikowane w 2020 roku pewnej szeroko zakrojonej meta-analizy dostarczają nie mniej alarmujących danych: mikroplastik jest szeroko rozpowszechniony nawet w wodzie pitnej – jego obecność stwierdzono zarówno „kranówce” jak również wodzie butelkowanej15.

W tym miejscu warto podkreślić, iż problematyczny jest tutaj nie tylko sam mikroplastik, lecz również dodawane do niego substancje chemiczne, takie jak zmiękczacze (bisfenol A, ftalany), nonylfenole czy związki PBDE, które również zaburzają pracę układu endokrynnego i wywierają cytotoksyczny wpływ na komórki10.

Dlaczego komórki boją się mikroplastiku?

Jak dowiodły badania z 2019 roku mikroplastik wykazuje zdolność zaburzania potencjału błonowego mitochondriów oraz pracy mitochondrialnych transporterów błonowych.13 Z kolei jak zaznacza wspomniany wcześniej dr Bodo Kukliński, depolaryzacja błony komórkowej wiąże się ze wzrostem stresu oksydacyjnego w organizmie

Do produkcji kolorowego plastiku wykorzystywane są częściowo metale ciężkie takie jak chrom, ołów, tytan czy kadm. Przykładowo niebieski kolor plastikowych butelek uzyskuje się dzięki dodatkowi kobaltu.14 Metale ciężkie nie tylko blokują pracę enzymów mitochondrialnych, których kofaktorami są na przykład żelazo lub cynk, lecz ze względu na powinowactwo do receptorów estrogenu, mogą naśladować działanie tego hormonu w organizmie, zwiększając prawdopodobieństwo nowotworu piersi.14

Mikrocząsteczki plastiku oraz dodawanych do niego metali ciężkich są lipofilne i ulegają akumulacji w organizmie człowieka – wraz z upływem czasu ich negatywny wpływ na nasz organizm ulega nieuchronnemu nasileniu czemu sprzyjają postępujące uszkodzenia fizjologicznych mechanizmów obronnych oraz związane z wiekiem spowolnienie procesów samooczyszczania i odnowy na poziomie komórkowym

Mikroplastik może zakłócać pracę hormonów tarczycy, spowalniając przemiany metaboliczne oraz hamując produkcję ATP, co sprzyja wystąpieniu Zespołu Przewlekłego Zmęczenia (CFS) i innych rodzajów wtórnej mitochondriopatii.15

Wniosek: Jeżeli sięgasz po ryby, to szukaj takich z zaufanych źródeł, np. lokalnych hodowli lub terenów o niskim skażeniu środowiska naturalnego. Unikaj ryb takich gatunków jak: łosoś hodowlany, śledź, makrela, dorada, dziki pstrąg.11 Zasoby cennych kwasów omega-3 regularnie uzupełniaj wysokiej jakości preparatami o potwierdzonej certyfikatem czystości. W gospodarstwie domowym zrezygnuj w miarę możliwości z plastikowych pudełek, butelek, sztućców, kubków, przechowywaną w lodówce żywność zapakowaną oryginalnie w plastik, przekładaj do pojemników ze szkła lub porcelany (wędliny, sery, sałatki, warzywa i owoce). Przejrzyj zawartość szafy pod kątem ubrań z poliestru i poliuretanu12, preferując takie naturalne materiały jak len, bawełna czy naturalny jedwab. Ogranicz suszenie odzieży z tworzyw syntetycznych w suszarce – susz je na świeżym powietrzu lub na kaloryferze16.

Małe rzeczy czynią wielką różnicę

Oczywiście przedstawiona wyżej lista jest niepełna – ogromnym zagrożeniem dla naszego zdrowia, w tym mitochondriów są metale ciężkie oraz aluminium, antybiotyki oraz hormony, jakie podawane są zwierzętom z konwencjonalnych hodowli, substancje konserwujące, słodziki i inne sztuczne dodatki do żywności.

Smutna prawda jest taka, że współczesne bliższe i dalsze otoczenie stało się – z winy samego człowieka – mniej lub bardziej bezpośrednim zagrożeniem dla naszego zdrowia i życia. Woda, rośliny i zwierzęta, które powinny dostarczać nam życiodajnej energii i cennych mikroskładników odżywczych, stanowią dzisiaj źródło substancji, które stwarzają ukryte zagrożenie dla mitochondriów i komórek.

Z tego względu liczy się każdy wybór, jakiego dokonujesz podczas zakupów: nawet jeżeli Twoja dieta nie będzie składała się w 100% z produktów BIO, to z każdym kolejnym ekologicznym produktem, robisz duży krok w kierunku zagwarantowania organizmowi większej ochrony przed zabójczymi dla komórek chemikaliami. Nawet jeżeli „tylko” połowa produktów w Twoim koszyku będzie miała jakość BIO, to już naprawdę sporo. Podobnie jest z artykułami sezonowymi, które wymagają mniejszej ilości nawozów sztucznych, a które często można nabyć na lokalnym targu lub bezpośrednio od producenta – co oznacza z kolei zmniejszenie ilości opakowań z tworzyw sztucznych oraz krótsze drogi transportowe. Dokonując świadomych wyborów jako konsument, zamiast serwować na talerzu „bomby z opóźnionym zapłonem”, zadbasz o to, aby  domowe posiłki faktycznie służyły zdrowiu – Twojemu i Twoich Najbliższych.

„Małe rzeczy czynią wielką różnicę” – pamiętaj o tym podczas najbliższych zakupów spożywczych i nie tylko.

 Autor: Sylwia Grodzicka

Bibliografia:

0:00
0:00